Na dziedzińcu w Markusach słychać stuk młotków i warkot podnośników. Agro Kompani modernizuje swoje obiekty - przebudowywane są biuro handlowe i hala serwisowa, a nowy budynek 300 m² powstaje pod biura sprzedaży, dział części i serwis. Budowa rozpocznie się pod koniec roku. – Jeśli rok jest dobry, pieniądze nie są chowane do skarpety - inwestowane są w rozwój. W nowym budynku praktycznie wszyscy pracownicy będą mieli swoje stanowiska. W obecnym biurze pozostaną tylko prezes i księgowa – mówi Krzysztof Prystupa, kierownik sprzedaży Agro Kompani.
Rozwój zespołu handlowego i serwisowego
Firma planuje dalszy rozwój zespołu handlowego i serwisowego. – Obecnie dział handlowy składa się z trzech handlowców i kierownika sprzedaży. Docelowo chcemy mieć minimum sześć osób – kierownika zarządzającego i pięciu handlowców. Chcemy zrealizować ten plan do końca 2026 roku – wyjaśnia Krzysztof Prystupa.
W administracji pracują dwie osoby wspierające księgową, a w serwisie czterech serwisantów oraz kierownicy serwisu i działu części. – Potrzebni będą co najmniej dwaj dodatkowi serwisanci, a wraz z rozbudową działu handlowego ich liczba wzrośnie.
Rozwój działu handlowego ma zwiększyć wykorzystanie potencjału sprzedażowego. – Rozbudowa pozwoli obsługiwać wszystkie rejony i docierać także do klientów mniejszych marek – tłumaczy Prystupa.
Kierunek północ
Drzwi do dalszego rozwoju otworzyła przed firmą Agro Kompani zmiana na mapie dilerskiej Horscha na Pomorzu.
– Przejęliśmy odpowiedzialność za większy obszar – powiaty wejherowski, lęborski i pucki. Dlatego też przygotowujemy się do uruchomienia nowego oddziału w Strzeszewie koło Lęborka. Placówka powstaje na ogrodzonym i oświetlonym terenie z kontenerami biurowymi i magazynowymi – uruchomienie planujemy w I kwartale 2026 r., choć tempo prac zależy od pogody. Ziemia jest własnością Agro Kompani. Oddział pozwoli skutecznie reagować na potrzeby klientów, ponieważ odległość z głównej siedziby jest zbyt duża – podkreśla szef sprzedaży Agro Kompani.
Sezon pod znakiem 12 TD i belki 36 m
Agro Kompani jest „mocna w Horschu”, ale ambicją handlowców jest szersza penetracja rynku wobec innych brandów: wśród wymienianych marek padają m.in. Bobcat, SIP, Deutz-Fahr, Annaburger, Talex, Rolex, Göweil, Swimer, Överum. – Niekwestionowanym liderem sprzedaży są opryskiwacze – mówi przedstawiciel firmy. Liczby robią wrażenie: z ok. 20 szt. rocznie Agro Kompani w tym sezonie dojechało do poziomu 40 sprzedanych opryskiwaczy. Główną siłą napędową jest Horsch Leeb 12 TD (zbiornik 12 000 l). – Klienci, rozważając 8 000 l („8 GS”), często dopłacali - z perspektywy gospodarstwa - relatywnie niewielką różnicę (ok. 100 tys. zł przy podobnym wyposażeniu), by wziąć „dwunastkę”. W kapryśnym roku pogodowym okienka są krótkie - duży zbiornik i mniej przystanków na tankowanie realnie ratują zabieg – słyszymy.
Wyposażenie? Rynek przesunął się w stronę maksymalnej automatyzacji. Standardem stały się elektrozawory zamiast ręcznych, własny terminal i antena (autonomiczność opryskiwacza ceniona jest nawet w gospodarstwach mających „bogate” ciągniki), gęstszy rozstaw dysz 25 cm i zaawansowana stabilizacja belki. – Opryskiwacz musi być zawsze gotowy do pracy, nawet jeśli trzeba go przepiąć do starszego ciągnika – dodaje Prystupa.
Agro Kompani od kilku lat powoli wprowadza do oferty samojezdne opryskiwacze. – Jeszcze trzy lata temu nie mieliśmy ich w ogóle w ofercie. Teraz ewidentnie rośnie zainteresowanie klientów – wyjaśnia. Choć pojemność tych maszyn wynosi 8000 litrów, czyli mniej niż w modelach ciągnikowych, klienci doceniają wygodę obsługi i komfort jazdy dzięki wielowahaczowemu zawieszeniu i dobrej kabinie. W tym roku dostarczono 2 samojezdne opryskiwacze, a na przyszły rok potwierdzono kolejne 2 sztuki.
Po latach rozmów „tradycyjna” ścieżka inwestycji w technologię uprawy Horscha - płytka uprawa Jokerem, głębiej Terrano i siew Pronto - wciąż dominuje, ale rośnie liczba gospodarstw skłaniających się ku odważniejszym uproszczeniom. Dowodem jest Focus: – oficjalnie 8–9 sztuk sprzedanych w tym roku, głównie do rzepaku. Najczęściej wybierane szerokości robocze to 3 i 4 m; 6 m pojawia się przy ciągnikach gąsienicowych o ok. 500 KM, gdzie kluczowa jest masa i przyczepność. – Klienci przekonują się, że pług nie zawsze jest jedyną odpowiedzią - ale wolą iść krok po kroku – słyszymy.
Od bocznych kosiarek po 15-metrowe giganty na wózku
Jeśli chodzi o sprzedaż maszyn, warto podkreślić także, iż dynamicznie rośnie sprzedaż marki SIP - od prostych, lżejszych kosiarek dla mniejszych gospodarstw po imponujące zestawy koszące. Agro Kompani testowała już 17-metrowy przetrząsacz; w planach są jazdy pokazowe 15-metrową kosiarką na wózku w trzech dużych gospodarstwach. Pytania, które zespół chce rozwiać wspólnie z klientami, dotyczą głównie manewrowania na uwrociach i wykańczania obrzeży pól. – Kiedy masz technicznie dobrą maszynę, na pokazie lepiej słuchać niż mówić - klienci sami widzą robotę – uśmiecha się nasz rozmówca.
Wyniki: kolejny rok ze wzrostem
Spina to wszystko rachunek: firma jest „po raz kolejny zadowolona” z wzrostu obrotów - zarówno w sprzedaży maszyn, jak i częściach zamiennych. Skalę zdrowia biznesu widać w… betonie i ociepleniach: równolegle do dotowanej przebudowy firma podejmuje decyzje o odświeżeniu pozostałych budynków, by całość była spójna wizualnie. – Chcemy nadążać za potrzebami klientów - ludzie, zaplecze, busy, części. To jest nasz obowiązek – pointuje przedstawiciel Agro Kompani.