– Trzeba jednak podkreślić, że wszystko zależy też od nauczycieli. Jeśli jest w szkole ktoś, kto chce się włączyć w nasze działania i chce uczyć, tylko brakuje mu narzędzi albo wiedzy, to nie ma żadnego problemu, aby to realizować. Póki jest ta kadra 40+, pośród której jest wielu nauczycieli z ikrą i powołaniem, to przekazują młodzieży niezbędne emocje. Nie we wszystkich szkołach jest z tym dobrze, przez co uczniowie w niektórych placówkach już na starcie są poszkodowani. A kadrze najczęściej brakuje wiedzy merytorycznej i technicznej dotyczących najnowszych zdobyczy technicznych. Niestety ilość godzin przeznaczonych na niektóre przedmioty jest ograniczona, ale to już od nas niestety nie zależy. Kadra potrzebuje wsparcia merytorycznego, co my jesteśmy w stanie zapewnić na szczeblu lokalnym, na miarę naszych możliwości – uzupełnia dyrektor firmy Kuhn Maszyny Rolnicze.
Zaczyna się od praktyk
Niedobory profesjonalnej kadry pracowniczej odczuwa w ostatnich latach coraz więcej firm z różnych branż. Dotyczy to również dystrybutorów sprzętu rolniczego, którzy cierpią często na brak fachowców w działach sprzedaży czy serwisu.
– Trudność jest obecnie na każdym stanowisku roboczym. Wynika to także z tego, że proces kształcenia jest na znacznie niższym poziomie niż w poprzednich latach. Jeśli mamy dobrego kandydata pod względem merytorycznym, to często ma on problem z językiem obcym. Pomimo tego, że uczniowie często uczą się angielskiego już od szkoły podstawowej, mówią na tyle słabo, że nie mogą współpracować z fabryką. Musimy ich dokształcać i rozwijać w tym zakresie. Co ciekawe jednak, na chwilę obecną najwięcej trudności mamy z pozyskiwaniem księgowych - z racji bliskości dużego miasta - w Poznaniu jest bardzo dużo centrów księgowo-rozliczeniowych dla dużych korporacji i konieczności podążania za niezliczonymi zmianami prawnymi. I tych księgowych faktycznie brakuje
– zauważa Artur Szymczak, podkreślając jednak, że - co oczywiste - nie wszyscy uczniowie czy studenci są w orbicie zainteresowań firmy, nie wszyscy też deklarują chęć podjęcia pracy na proponowanych stanowiskach.
Co ważne jednak, polskie przedstawicielstwo marki Kuhn nie podchodzi do współpracy ze szkołami jedynie jak do biznesu i nie patrzy tylko przez pryzmat własnych potrzeb kadrowych, lecz w szerszej perspektywie. Korzyści ze współpracy są obustronne - firma może liczyć na dobrze wykształconych pracowników, natomiast szkoła na wzbogacenie programu nauczania o elementy podnoszące poziom i atrakcyjność jej oferty edukacyjnej, których bez wsparcia nie byłaby w stanie zrealizować.
– Jest to praca, którą trzeba wykonywać w środowisku, w którym funkcjonujemy. Staramy się to jednak realizować, tym bardziej, że w branży jest mało firm, które zainteresowane są tym, aby od siebie coś dawać. W przypadku współpracy z Uniwersytetem Przyrodniczym, czy szkołami rolniczymi technicznymi trudno jest mówić o korzyściach finansowych. Traktujemy nasze partnerstwo jako inwestycje w przyszłe pokolenia i zależy nam aby nasi pracownicy również identyfikowali się z tą misją. Cieszy nas że studenci czy uczniowie technikum chętnie przychodzą do nas na praktyki zawodowe a po zakończeniu edukacji aplikują do nas do pracy. W trakcie roku akademickiego niektórzy studenci również u nas pracują jako pracownicy. To się też bardzo dobrze sprawdza i jest korzystne tak dla nas, jak i dla studentów. Taka filozofia przynosi efekty, bo na 60 osób pracujących w firmie Kuhn Maszyny Rolnicze, około 10 trafiło do nas po ukończeniu Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, a kolejnych 10 - po współpracujących z nami technikach
– zwraca uwagę dyrektor firmy Kuhn Maszyny Rolnicze.