Własne komponenty, sprawdzeni dostawcy
Obecnie firma AMJ Agro oferuje modele ze zbiornikami polietylenowymi o pojemności od 3000 do 5000 l i z belkami roboczymi o szerokości od 18 do 27 m - powstał teżprojekt belki 30-metrowej.
– Dajemy klientom możliwość dostosowania szerokości – projekt mamy gotowy do 30 m, ale możemy też przygotować opcję 15 m, jeśli będzie taka potrzeba – wyjaśnia Damian Makowski. – Największe zainteresowanie jest w segmencie 3000-4000 litrów i 21-24 metrów – to najczęściej zamawiane konfiguracje – zaznacza Konrad Makowski, nadzorujący wdrożenie opryskiwaczy do oferty AMJ Agro.
Podstawą konstrukcyjną maszyny jest bardzo solidna stalowa rama, zabezpieczona podkładem antykorozyjnym i dwiema warstwami lakieru. Belki robocze z aluminium pozwalają na redukcję masy maszyny bez kompromisów w zakresie sztywności. W standardzie maszyny wyposażone są w amortyzowaną oś. Na życzenie klienta można zastosować hydrauliczne zawieszenie i oś skrętną.
– Opryskiwacz z pełnym zbiornikiem prowadzi się stabilnie, a amortyzacja znacznie poprawia komfort i bezpieczeństwo pracy – mówi Konrad Makowski.
I tutaj potrzebne jest ważne zastrzeżenie - AMJ Agro produkuje większość komponentów we własnym zakresie - od ram stalowych, przez siłowniki, po hydraulikę, a jeśli już zaopatruje się na zewnątrz - robi to u sprawdzonych włoskich dostawców.
– Spawamy sami, lakierujemy sami – to nasz wspólny wkład – mówi Konrad Makowski. Układ sterowania jest wynikiem współpracy z firmami programującymi niemieckie sterowniki dla obszaru automotive – Dzięki temu tworzymy customowe rozwiązania dostosowane do naszych potrzeb i nie jesteśmy zależni od drogich systemów gotowych innych producentów – dodaje.
Obsługa z tableta
System zarządzania opryskiem oparty jest na bezprzewodowym panelu dotykowym (tablet) z indywidualnym sterowaniem każdą dyszą (standardowy rozstaw dysz – 50 cm).
– Każda dysza to osobna sekcja. Jeśli więc np. ścieżka przejazdu nie pokrywa się idealnie z granicą pola, można z palca zamknąć jedną, dwie, trzy – ile potrzeba – mówi Konrad Makowski. Belki opryskiwacza można składać w różnych konfiguracjach (na połówki lub ćwiartki). Wyposażona jest ona w automatyczną stabilizację i regulację pochylenia – następnym krokiem powinien być system samopoziomowania.
– Na terenach równinnych nie było takiej potrzeby, ale przy pracy w bardziej zróżnicowanych warunkach klienci mogą jej oczekiwać – zauważają przedstawiciele firmy. Wskazują przy tym na niezwykle istotny element wyposażenia, jakim jest system czyszczenia. –Najpierw wypuszczamy powietrzem pozostałości środka, a potem czystą wodą przepłukujemy dysze – to pozwala utrzymać instalację w czystości i zwiększa trwałość – podkreśla Konrad Makowski.
Opryskiwacz jest przystosowany do pracy z sygnałem RTK, co zapewnia dokładność na poziomie ok. 2 cm. System eliminuje podwójne opryski, tworzy mapy zabiegów, umożliwia zmienne dawkowanie. Dla użytkowników bez RTK przewidziano funkcję „pre-start”, która pozwala uruchomić oprysk chwilę przed ruszeniem maszyny. W przyszłości planowane jest pełne wdrożenie ISOBUS.
– Sterowniki bazują na CAN, więc jesteśmy do tego gotowi, ale certyfikacja ISOBUS to koszt i czas – wyjaśnia Damian Makowski.
Firma planuje też wprowadzenie Hektar System - zestawu czujników pH i twardości wody opracowanego przez specjalistę zewnętrznego. Analizuje on parametry wody, czy sugeruje odpowiednie adiuwanty. Celem jest poprawa skuteczności oprysku i zapobieganie niepożądanym reakcjom chemicznym w zbiorniku.