Deszczownia Irtec Hippodrom to już sama w sobie innowacyjna maszyna nawadniająca, jedna z pierwszych w Polsce maszyn nowej generacji. Oto bowiem od standardowych maszyn mostowych, jak np. centryczne pivoty czy maszyny liniowe, frontalne różni się tym, że może pracować zarówno jako maszyna centryczna, jak i liniowa. Taka funkcjonalność sprawia, iż przy takich samych rozmiarach może nawodnić dużo większy areał, pracując cały czas w cyklu automatycznym.
Pięćdziesiąt cztery elektrozawory
Maszyna dostarczona do Minikowa posiada łącznie 4 mosty z wysięgnikiem o łącznej długości 212 m, co pozwala nawodnić pole o powierzchni 66 ha. Centralna wieża osadzona jest na wózku z niezależnym napędem elektrycznym na każde z czterech kół. Podczas ruchu liniowego maszyna ciągnie za sobą wąż PE oraz kabel zasilający o długości 130 m, co umożliwia nawodnienie pasa o długości 260 m z jednego hydrantu. Dzięki systemowi automatycznego zawracania obsługa maszyny sprowadza się do wciśnięcia zielonego guzika „start” i zmiany węża pomiędzy hydrantami.
Na czym jednak polega samo rozwiązanie firmy Łukomet? Deszczownia Irtec wyposażona została w autorski system VRI, działający w połączeniu z GPS-em o wysokiej dokładności, co pozwala na niezależne sterowanie poszczególnymi elektrozaworami.
– Na każdym ze zraszaczy rozmieszczonych co 4 m został założony elektrozawór z regulatorem ciśnienia, łącznie 54 sztuki. Dzięki temu jesteśmy w stanie precyzyjnie i niezależnie podawać dawkę dla każdego z poletek o rozmiarach 12x12 m. Oznacza to, że całe pole znajdujące się w polu zasięgu deszczowni może być podzielone na aż 2208 zindywidualizowanych poletek – wyjaśnia dr inż. Tomasz Łuszczyk z firmy Łukomet.
– Rozwiązanie to zostało wdrożone w czerwcu 2020 r. na polach w Minikowie, gdzie są szkolenia dla rolników, rozmaite eksperymenty i doświadczenia polowe. Przygotowując nasz system w tej konkretnej konfiguracji, musieliśmy jednak rozwiązać problem z niedostatkiem wody. Docelowo deszczownia potrzebuje 50 m³ wody/h, podczas gdy wydajność studni w miejscu jej lokalizacji jest o połowę mniejsza. Oznaczało to konieczność odpowiedniego bilansowania pracy elektrozaworów - nie można włączyć więcej niż połowę jednocześnie, jak również zastosowania bardzo zaawansowanych algorytmów
– podkreśla przedstawiciel firmy Łukomet.
Gotowe do sprzedaży
Do zarządzania tym rozwiązaniem służy aplikacja WEB-owa dostępna z każdego miejsca na świecie, z dowolnego urządzenia, takiego jak komputer, tablet, telefon. Ustawione dawki przesyłane są przez „chmurę” do maszyny. „Chmura” służy również do komunikowania się deszczowni z pompownią - samodzielnie ją uruchamia oraz dobiera odpowiednie ciśnienie i wydajność do aktualnego zapotrzebowania. Urządzenie zostało także wyposażone w system kamer, pozwalający na zdalny monitoring pracy systemu nawadniającego.
– Rozwiązanie to jest gotowe do sprzedaży - wszystko oczywiście zależy od potrzeb klientów. Docelowo ma to być pełny system predykcyjny, który działa bez konieczności ingerencji człowieka, na podstawie zdjęć satelitarnych, pomiarów wilgotności ze stacji meteorologicznych - a takimi rozwiązaniami jako firma już dysponujemy. Pracujemy także nad wprowadzeniem tego rozwiązania do deszczowni szpulowej, która w takim razie musiałaby zostać wyposażona w napęd hybrydowy
– prognozuje Tomasz Łuszczyk.