Jak ocenia Pan obecną sytuację firmy SaMASZ w jej 40-lecie?
Jest to dla nas okres zmian i przejść, zarówno pokoleniowych, jak i związanych z obecną sytuacją globalną. Firma przeszła przez różne dekady wyzwań i sukcesów – od budowy pierwszego zakładu w latach 80., przez rozwój eksportu w latach 2000., aż po znaczące inwestycje w ostatnim dziesięcioleciu. Teraz, jako nowy zarząd, stajemy przed zadaniem wyznaczenia celów na przyszłość, uwzględniając burzliwy kontekst międzynarodowy i rynkowy.
Jak przebiegała sukcesja w firmie, która w firmach rodzinnych w Polsce jest nadal godną polecenia rzadkością?
Sukcesja w firmach rodzinnych to proces, który wymaga zaangażowania i wizji obu pokoleń. U nas odbyło się to stopniowo – od lat byłem związany z firmą, pracując jako uczeń w wakacje lub odbywając praktyki w zaprzyjaźnionych firmach. Kluczowe było zrozumienie potencjału SaMASZ-u i wspólna ambicja, by rozwijać ją dalej. Jesteśmy świadomi, że większość sukcesji w Polsce kończy się niepowodzeniem – ponad 60% firm rodzinnych nie przechodzi tego procesu pomyślnie. My mieliśmy jasny cel i zespół gotowy do działania.
Jakie cele stawia Pan przed firmą na najbliższe lata?
Stawiamy na ewolucję, a nie rewolucję. Nasz dotychczasowy kurs okazał się słuszny, ale potrzebujemy dalszej cyfryzacji i transformacji organizacyjnej. Dlatego też np. rozpoczynamy wdrożenie nowego systemu informatycznego, który obejmie całą firmę. To ogromne wyzwanie, ale przełoży się na lepszą obsługę klienta i efektywność wewnętrzną. W obszarze produktowym stawiamy na innowacje – maszyny większe, bardziej scyfryzowane i niezawodne. Wprowadzamy też nowe produkty, o których więcej powiemy już niebawem.
Na rynku nie brakuje jednak wielu wyzwań, związanych m.in. z kryzysami o zasięgu globalnym czy spadkami sprzedaży. Jak w tym otoczeniu radzi sobie firma SaMASZ?
Rynek maszyn rolniczych w ostatnich latach przeszedł ogromne turbulencje. Rok 2022 był wyjątkowy pod względem popytu, natomiast 2023 r. przyniósł kryzys, który dotknął wszystkich - w łańcuchu od rolnika po producentów komponentów. Musieliśmy podjąć trudne decyzje, w tym zwolnienia pracowników. Dziś widzimy pierwsze sygnały poprawy, choć wciąż brakuje stabilności. Zdajemy sobie sprawę, że koszty produkcji w Polsce zbliżyły się do poziomu Europy Zachodniej, co wymusza na nas skupienie się lepszej efektywności działania.
Jest to tym bardziej ważne, iż Europa Zachodnia, szczególnie Niemcy i Francja, to dla nas kluczowe rynki, mimo że obecni są tam w dużej liczbie silni gracze. Obserwujemy jednak, że niektóre duże koncerny wycofują się z produkcji maszyn zielonkowych, co otwiera przed nami nowe możliwości. Naszą przewagą jest jakość – nie chcemy konkurować ceną, ale tym, jak nasze maszyny pracują, wyglądają i są wspierane serwisowo. Na innych kontynentach, jak Ameryka Południowa czy Australia, nasze produkty są postrzegane jako europejskie, co pomaga w budowaniu marki SaMASZ. Robimy to z coraz większym powodzeniem.
Mimo to uważam, iż przyszłość na pewno nie będzie łatwa. I diagnoza ta dotyczy nie tylko firmy SaMASZ, ale całego polskiego przemysłu maszyn rolniczych. Musimy konkurować jakością i efektywnością, by zdobywać klientów nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Ważne jest, aby nie zawieść zaufania polskich rolników. Dalszy rozwój branży wymaga odrobienia pracy domowej w zakresie obsługi i jakości. Jeśli tego nie zrobimy, polskie produkty będą nadal postrzegane jako mniej konkurencyjne.
Jakie są zatem największe wyzwania technologiczne dla firmy SaMASZ?
Cyfryzacja i automatyzacja to kluczowe kierunki. Robotyzacja pozwoli nam sprostać rosnącym kosztom pracy, a sztuczna inteligencja będzie coraz bardziej obecna – zarówno w produkcji, jak i w samych maszynach. Nasze produkty będą wyposażone w zaawansowane technologie, które pozwolą użytkownikom przewidywać zużycie komponentów czy lepiej zarządzać pracą maszyny.
Na koniec, czy firma SaMASZ pozostanie firmą rodzinną?
SaMASZ jest i pozostanie firmą rodzinną. Dla nas rozwój firmy to jak udział w zawodach olimpijskich – nie możey pozwolić na zmarnowanie naszego potencjału, mamy ambicje zdobywać najwyższe laury, a nie wycofywać się z rywalizacji.
Dlatego też chciałbym podziękować za dotychczasowe zaangażowanie pracowników SaMASZ-u i zaufanie ze strony klientów. Nasz sukces to efekt ciężkiej pracy całego zespołu. Przyszłość przyniesie wiele wyzwań, ale razem możemy je pokonać. Stawiamy przecież na jakość, innowacje i bliską współpracę z naszymi klientami i partnerami.