Prace nad nową linią trwały od 2020 r. Opony testowali rolnicy z Polski i Niemiec w warunkach polowych przez blisko półtora roku. – Wszystko robiliśmy sami, według własnego pomysłu, bez zakupu technologii czy know-how. Nasze opony mają potwierdzoną jakość poprzez niemieckie homologacje – podkreślił Andrzej Kabat. Projekt wymagał dużych nakładów finansowych. – Kilkadziesiąt milionów złotych to koszty obiektów, infrastruktury, prób, testów i wdrożeń – dodał.
Według producenta, warto zwrócić uwagę na wysoką żywotność opony (mogą poruszać się z prędkością do 65 km/h), odporność na uszkodzenia dzięki solidnej osnowie, która wraz z mieszanką nowej generacji otrzymała dodatkowe wzmocnienia w kluczowych miejscach. Kolejne cechy opon, podkreślane podczas premiery, to przyczepność i stabilność także na mokrych nawierzchniach, dzięki zoptymalizowanemu kontaktowi klocka bieżnika z podłożem.
Firma zapowiada dalszy rozwój oferty. – Obecnie mamy sześć rozmiarów, ale w kolejnych latach planujemy rozszerzyć asortyment do 60–70. Segment radialny to główny kierunek, ale nie rezygnujemy z opon diagonalnych ani dętek – mówił prezes Kabat Tyre.
Produkcja nowych opon odbywa się w zakładzie w Budzyniu (woj. wielkopolskie). Modele przeszły już testy prototypowe oraz badania fizyko-mechaniczne. Z końcem roku ma pojawić się katalog z pełną ofertą, a dostawy do magazynów ruszą w grudniu 2025.