Tegoroczna edycja Zielonego Agro Show już za nami, jak Pan może krótko ją podsumować?
W tym roku mieliśmy więcej wystawców niż w poprzednim, dużo większa była powierzchnia wystawiennicza, więcej było pokazów, nowością była zaś wystawa zwierząt, która spotkała się z dużym zainteresowaniem. W przyszłych edycjach będziemy ją rozwijać. Są już zapowiedzi w tym temacie. Na uwagę zasługuje frekwencja, tylu zwiedzających na Zielonym Agro Show jeszcze nie było.
Kilka tygodni temu został Pan nowym Prezesem Polskiej Izby Gospodarczej Maszyn i Urządzeń Rolniczych. Jaki jest plan na pierwsze 100 dni?
Na razie zapoznaję się ze strukturą Izby, jej problematyką, mam oczywiście swoje przemyślenia, ale jesteśmy obecnie przed posiedzeniem Rady PIGMiUR i mam zamiar bardziej angażować Radę do tego, co i jak mamy robić. Na najbliższym spotkaniu chciałbym przedstawić jej członkom, jakie kroki już poczyniłem, co udało się zrobić, jakie są dalsze plany. Charakter organizacji wymaga podejmowania wspólnych decyzji.
Izba zrzesza trzy typy członków: dilerów, importerów i producentów maszyn rolniczych. Chcemy wprowadzić podział na takie sekcje, aby pracowały na korzyść każdej grupy. Możemy z pewnością pogodzić nasze wspólne interesy. Jestem zwolennikiem działań w kierunku ewolucji, a nie rewolucji w Izbie.
A jeśli chodzi o podjęte już działania, to wspomnieć należy o umowie, którą podpisaliśmy z kancelarią prawną, która pomoże nam poruszać się w bardzo skomplikowanej materii prawnej dotyczącej firm z branży techniki rolniczej. Zapowiedzieć mogę również prowadzenie lepszej polityki informacyjnej, nieograniczającej się wyłącznie do publikowania biuletynu informacyjnego. Na pewno będziemy na bieżąco informować o najważniejszych wydarzeniach i decyzjach podjętych przez Izbę.
Jednym z kierunków działania Izby, na które ostatnio kładziecie Państwo duży nacisk, jest edukacja. Czy dalej będziecie mocno rozwijać ten kierunek?
Zgadza się, jestem również zwolennikiem takich działań. Dużo się mówi w Izbie o nowym ośrodku szkoleniowym, czas podjąć odpowiednie działania, aby w końcu to zrealizować. Nie da się tego zrobić w ciągu jednego roku, będziemy szukać odpowiedniej lokalizacji - w okolicach Torunia lub ościennych powiatach, z odpowiednią powierzchnią gruntów, będzie wówczas można robić np. pokazy polowe nowych maszyn.
Dzisiaj Izba to ponad 150 firm. Czy marzy się Panu bardziej powszechna reprezentacja branży? Jakie są dalsze plany wystawowe?
Myślę, że tak. Po naszym ostatnim Walnym Zgromadzeniu widzimy spory odzew i nowe zgłoszenia członków. Dochodzą do nas pozytywne głosy z branży. Jeśli zaś chodzi o wystawy, to po zakończeniu Zielonego Agro Show zamierzamy skoncentrować się na temacie wrześniowego Agro Show w Bednarach. Jest tutaj sporo przemyśleń, w jakim kierunku pójdziemy. Jestem zwolennikiem wystawy corocznej ze względów praktycznych, logistycznych i finansowych. W roku, w którym wystawa by się nie odbyła, i tak musielibyśmy ponieść spore koszty dzierżawy, to przecież bardzo duże przedsięwzięcie. Z właścicielem obiektu mamy umowę podpisaną do 2025 r., jednak co roku negocjujemy stawki wynajmu w oparciu o dane inflacyjne.
Większy problem dotyczy odwołanej w tym roku wystawy Mazurskie Agro Show. Chcielibyśmy bowiem kontynuować wystawę w Ostródzie. Wiadomo, że odbywa się ona w okresie zimowym, dlatego potrzebne są hale wystawowe, a takie w tej części kraju ma wyłącznie ośrodek w Ostródzie.
Dziękujemy za rozmowę.