Jeszcze przed żniwami zostanie przyjęta ustawa tworząca nowy fundusz promocji rzepaku i roślin białkowych. Jest to uzgodnione z producentami rzepaku, że spora część tego funduszu trafi do pszczelarzy. Ci, którzy uzyskują dochody z rzepaku podzielą się dochodami z pszczelarzami. Nigdy nie udało się dotychczas tego wprowadzić. Sądzę, że w kwietniu, a najdalej przed zbiorami rzepaku, uda się takie przepisy wprowadzić - powiedział Ardanowski zwracając się do pszczelarzy.
Dodał, że Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa pracuje nad systemem elektronicznego ostrzegania pszczelarzy.
Przez system informowania kryzysowego chcemy doprowadzić - być może jeszcze w tym roku - do tego, że każdy rolnik wykonujący zabiegi będzie informował, w której wsi i na której działce będzie to robił. Pszczelarz w promieniu 3 bądź 5 kilometrów, co sami ustalicie, otrzyma komunikat na swój telefon komórkowy, że tego dnia należy przytrzymać pszczoły - mówił minister rolnictwa.
Ma to umożliwić bardziej precyzyjne prowadzenie pasiek. Szef resortu rolnictwa zaapelował także do środowiska pszczelarzy o większe zrozumienie dla innych rolników oraz dialog z tymi, którzy wytwarzają inne produkty.
Pod koniec stycznia Ardanowski stwierdził, że Polska popiera działania Komisji Europejskiej na rzecz zwiększenia produkcji roślin białkowych, by uniezależnić się od importu pasz opartych na GMO. W sobotę podkreślił, że rzepak będzie jedną z tych roślin, które staną się w jeszcze większym stopniu wyróżnikiem polskiego rolnictwa.
Spodziewam się, że dojdziemy do zbiorów rzepaku na poziomie 3,5 mln ton. One są potrzebne m.in. jako bardzo dobre źródło białka, którym można zastąpić import śruty sojowej wart 4 mld zł rocznie. Te pieniądze mają trafić do polskich rolników, a nie do amerykańskich, brazylijskich i argentyńskich - dodał.
Źródło:polskieradio24.pl