W nastawionym na produkcje roślinną gospodarstwie uprawia się głównie pszenicę, pszenżyto, buraki cukrowe, rzepak i sporadycznie kukurydzę. Maszyna dotychczas obrobiła około 1000 ha, bo pracuje również w gospodarstwie ojca pana Arkadiusza, i jak na razie nic poważnego nie zakłóciło rytmu robót polowych zaplanowanych dla nowego siewnika. Pracuje na zróżnicowanych, często mozaikowatych glebach głównie IV klasy, a teren jest pofałdowany i miejscami występują trudne podjazdy, czy podmokłe kawałki, z którymi też daje radę, jako że jedną z jej zalet jest stosunkowo niewielkie zapotrzebowanie mocy. – Duży plus dla Espero, że faktycznie lekko się ciągnie – potwierdza użytkownik.
Oferta rynkowa maszyn tego typu jest całkiem spora, więc wybór nie były wcale łatwy. Jedna z upatrzonych maszyn była zbyt droga, inna z kolei wyjątkowo solidna, ale bardzo ciężka, co przy warunkach polowych w gospodarstwie nie rokowało dobrze. Jeszcze inna marka oferowała nazbyt uproszczony, trochę „oszukany” system wysiewu nawozów, w których granulat dostarczany jest do gleby tymi samymi redlicami co ziarno. Przy takiej konkurencji i dobrej cenie Espero okazał się zatem optymalnym wyborem.
Robi robotę
Kuhn Espro 6000 RC to maszyna umożliwiająca wydajny wysiew rzędowy nasion i jednocześnie nawozu, w różnych technologiach uprawy gleby. Daje też radę w różnych technologiach, od siewu po orce, po uprawie uproszczonej, a nawet w siewie bezpośrednim. Gospodarzowi zależało właśnie na takiej maszynie, która umożliwia szybki, w miarę dokładny siew z podsiewem nawozów, zapewniający dużą oszczędność czasu.
– Zdecydowałem się ponieważ pracuję gównie sam i potrzebuje wygospodarować jak najwięcej czasu, żeby w terminach wykonać orki, zasiewy. Jak na razie zastosowanie siewnika z podsiewem nawozów pozwala mi zaoszczędzić około 3 godzin dziennie. Maszyna doskonale nadaje się do szybkich prac wykończeniowych, na poprzeczniakach. Nie ma problemu również z przesiewem np. przemarzniętej kukurydzy. Wystarczy jeden przejazd z pogłębionym talerzowaniem, siewem nasion i dosiewem nawozu w połowie dawki i sprawa zakończona – chwali maszynę Arkadiusz Smaga.
Siewnik jest też solidnie zbudowany, co nie uszło uwadze rolnika.
– Redlice są mocne i muszę powiedzieć, że maszyna nie boi się kamieni, które nawet jak są pozbierane, to i tak cały czas jest ich sporo i wychodzą ciągle nowe. Czasami jest tak, że talerze wyciągają nieraz kamienie do góry. Przejeżdżam i pole jest równe, przejeżdżam ponownie, a tu kamulec wyciągnięty na wierzchu, a redlice pozostały proste - nic nie musieliśmy prostować, nic nie jest pęknięte, wszystko jest na miejscu – wyjaśnia gospodarz.
Najważniejsze jednak, że Espro spełnia swoje zadanie...
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express 09/2020 - zamów:
bezpłatny egzemplarz lub prenumeratę