Ten segment rynku został w znacznym stopniu rozregulowany ubiegłorocznym wybuchem pandemii Covid-19. Restrykcyjne obostrzenia wprowadzane w kolejnych krajach, czy okresowe zamykanie fabryk, a co za tym idzie istotne zakłócenia w łańcuchach dostaw wywołały szereg negatywnych skutków, które jeszcze przez wiele miesięcy będą wpływać na sytuację firm zajmujących się produkcją i sprzedażą części zamiennych.
– Wiosną ubiegłego roku wiele firm z naszej branży nie wiedziało co robić. W firmie Agroselnet postanowiliśmy zaryzykować i złożyć zamówienia na magazyn ze sporą „górką”. Oczywiście tak jak inni mieliśmy pewne opóźnienia, ale nie stanowiło to dla nas większego problemu. Obecnie problemy dotyczą transakcji na rynkach zagranicznych, głównie za sprawą wysokiego kursu euro. Poza tym dochodzą prozaiczne kwestie - np. w wielu firmach są osoby znajdujące się na kwarantannie, w efekcie czego wydłużają się czasy realizacji większych zamówień
– zauważa Anna Bąk, prezes zarządu wielkopolskiej spółki Agroselnet.
– Obecnie dostawy do naszych magazynów odbywają się sprawnie. Patrząc jednak na kwestie dostaw należy zwrócić uwagę na duży wzrost cen transportu kontenerowego i brak dostępnych kontenerów, co przekłada się na opóźnienia w dostawach z naszej fabryki AMA India gdzie produkujemy elementy TUZ. Na wszystko to nakłada się znacznie wyższy popyt w szczególności na OEM, za którym nie nadąża podaż produktów najbardziej rotujących. Do tego wszystkiego są jeszcze bijące rekordy ceny stali - wystarczy wspomnieć, że cena stali borowej właśnie wzrosła z 1,08 do 1,30 euro/kg, co oznacza kolejną, prawie 20-proc. podwyżkę. Istotny jest także kurs euro, który w ostatnich dniach na szczęście wrócił z dalekiej podróży
– dodaje Dariusz Kijoch, dyrektor zarządzający AMA Poland