– Dlaczego od tylu lat wybieramy maszyny Manitou? Bardzo ważna jest niewielka odległość od dilera i jego serwisu. Maszyny są wykorzystane naprawdę bardzo mocno, ale jak o nie odpowiednio dbamy, to jesteśmy z nich zadowoleni. W jednej marce jest w dużej mierze powtarzalność części zamiennych, olejów, filtrów, itp. Pierwszą maszynę Manitou - MT 731 nabyliśmy w 2004 r., kolejny egzemplarz MLT 732 w roku 2005, który przepracował w gospodarstwie 35 000 mth i właśnie ten egzemplarz został wymieniony na najnowszy model MLT 737 130 PS, który pracuje w gospodarstwie od połowy maja - zależało nam, aby z tym zakupem zdążyć przed nowym sezonem żniwnym. Poza tym w roku 2015 nabyliśmy 2 egzemplarze MLT 735 LSU, które pracują do chwili obecnej, łącznie więc na bieżąco użytkujemy 3 ładowarki Manitou Trzeba przy tym dodać, że korzystamy z usług autoryzowanego serwisu Manitou. Po zakończeniu okresu gwarancji drobne naprawy czy niewymagające wielkiego zachodu czynności serwisowe wykonujemy sami, oczywiście korzystając z oryginalnych podzespołów.
– wymienia Konrad Grzegorzewski, kierownik gospodarstwa.
Korzyści wersji limitowanej
Historia przygody gospodarstwa w Jurkowicach Pierwszych z marką Manitou doskonale pokazuje, że producent stawia na ciągły proces doskonalenia ładowarek teleskopowych, który sprawia, że na rynek trafiają modele w coraz większym zakresie spełniające oczekiwania użytkowników, tak pod względem funkcjonalności, jak i łatwości obsługi.
– Warto podkreślić, że w gospodarstwie Agrofarm Jurkowice użytkowane ładowarki ewoluują w kierunku maszyn specjalistycznych, z coraz większym udźwigiem oraz lepszym wyposażeniem. Właściciele widzą w tym sens i upatrują szansę na zredukowanie całkowitego kosztu użytkowania maszyny. Dlatego też zakup MLT 737 130 PS, w wersji limitowanej, o bardzo dobrych parametrach i rozwiązaniach zapewniających bezpieczeństwo użytkownika, np. zestaw kamer, jest w pełni uzasadniony, gdyż generuje niższe koszty całkowite niż zakup maszyny bazowej. Sukces sprzedażowy w tym przypadku zanotowała firma Amatech, o czym przesądziły takie czynniki jak: dostępność maszyny, szybkość reakcji czy kwalifikacje mechaników
– zauważa Wojciech Mańkiewicz, menedżer rynku maszyn rolniczych w Manitou Polska.
Nowe życie
Jest to szczególnie istotne, gdy weźmie się pod uwagę skalę prowadzonej działalności rolniczej, w której produkcja roślinna w dużej mierze zaspokaja potrzeby hodowli bydła mlecznego. Warto dodać, że wizytówką gospodarstwa jest obora, zapewniająca bardzo dobre warunki środowiskowe, wpływające na dobrostan zwierząt (uchylne kurtyny boczne, świetliki kalenicowe i wentylatory).
– Ze względu na dużą skalę prowadzonej hodowli, maszyny w naszym gospodarstwie pracują praktycznie przez 8 godzin dziennie. Lata eksploatacji ładowarek teleskopowych przekonały nas, iż najlepszym rozwiązaniem są maszyny o wysokości podnoszenia 7 m, wystarczającej chociażby do napełniania rozrzutników obornika marki Annaburger. I wracając do maszyny - rekordzistki. Przepracowała 35 tys. mth - wiadomo, że zdarzały się usterki, wynikające choćby z naturalnego zużycia elementów roboczych. Ale maszyna i tak do końca była „na chodzie”, a diler - firma Amatech - odebrał ją w rozliczeniu – mówi Konrad Grzegorzewski.
Przed tą maszyną jest następne życie, aczkolwiek w gospodarstwie o profilu bardziej indywidualnym niż globalnym. Sądzę, że MT 732 z gospodarstwa w Jurkowicach może dalej pracować przez kolejne 10-20 lat – podsumowuje Wojciech Mańkiewicz.