Swoje gospodarstwo Piotr Chyrzyński prowadzi wraz z ojcem na 60 ha. Jest to produkcja zwierzęca i roślinna. Produkcja zwierzęca praktykowana jest w cyklu otwartym, kupowane są warchlaki z Danii. Utrzymywanych jest około 1400-1500 tuczników, część jeszcze na ściółce, nowy budynek mieści 900 sztuk na ruszcie. Uprawiane są natomiast pszenżyto, jęczmień, rzepak oraz pszenica. Ziemie klasy od IIIB do IV dają niezłe plony. W zeszłym roku przykładowo jęczmień jary dawał powyżej 7,5 tony z ha, pszenżyto około 8 ton, pszenica ozima 7,1 tony, a rzepak 4 tony z ha. W przypadku rzepaku plon obniżyły zniszczenia spowodowane przez miejscową zwierzynę, przymrozki i grad, gdyby nie to, byłoby jeszcze lepiej. W tym roku z wiosny również wszystko wyglądało bardzo dobrze, ale brak opadów z pewnością trochę zmniejszy plon.
Gospodarstwo dysponuje szerokim parkiem maszynowym poprzez pługi, agregaty siewne, ciągnik John Deere'a 6150 o mocy 175 KM, ale również polskie poczciwe Ursusy i kombajn Bizon. Sprzęt trzeba dobrać do wymagań maszyn i ukształtowania terenu. Nasze nowe maszyny to agregat uprawowo-siewny Pöttinger, talerzówka 3,5 m firmy Mandam, przyczepa Metaltech 12 ton, opryskiwacz Agromehanika z 21 m belką - wymienia Piotr Chyrzyński.
Skąd w gospodarstwie?
W gospodarstwie potrzebny był separator do czyszczenia zarówno zboża jak i materiału siewnego czy rzepaku. Na 60 ha gospodarstwa wystarczająca okazała się prosta, acz skuteczna w działaniu maszyna o nazwie Fuchtel. Pozwala ona na usunięcie niepożądanych zanieczyszczeń, następnie już tylko zaprawa, nawóz donasienny i materiał nie odbiega od tego z zakupu. Separator używany jest dwa lata, wcześniej był kupowany wyłącznie materiał kwalifikowany, który jest oczywiście droższy. Dla średnich i mniejszych gospodarstw Fuchtel sprawdza się bardzo dobrze, a nie kosztuje dużych pieniędzy. Urządzenie jest godne polecenia.
– Wydajność zależy od wymagań wobec materiału. Wynosi około 1-1,5 tony na godzinę, ale nie ocenialiśmy tego dokładnie. Pszenżyta przerobiliśmy w zeszłym roku ok. 5-6 ton, pszenicy 3 tony, reszta jęczmień. Powiedzmy 10 ton na sezon. Myśleliśmy też o rzepaku, aby go przepuścić przez separator, myślę że sobie z tym poradziłby – Piotr Chyrzyński.
Jak to wygląda w praktyce?
Separator działa z wykorzystaniem przepływu powietrza. Łopaty wirnika napędzane paskiem klinowym przez silnik generują oczyszczający strumień powietrza. Napęd zapewnia elektryczny silnik jednofazowy. Siłę i prędkość strumienia reguluje prosty układ zapadek. Do zbóż sprawdza się to bardzo dobrze. Przydałby się jeszcze podsiewacz, aby połówki ziarna nie wypadały. Myślimy, jak to rozwiązać. Załadunek i rozładunek materiału odbywa się zawsze do big-baga, nie ma więc potrzeby męczącej pracy ręcznej. Należy jednak mieć na uwadze, że każde ziarno co roku jest inne. Trzeba umieć dostosować parametry robocze maszyny, aby końcowa jakość ziarna była zadowalająca.
- Do zaprawiania zboża używamy zwykły mieszalnik do paszy, używany, ale pięknie działa. Zaprawa jest równomierna, jesteśmy zadowoleni z rezultatów. Najlepiej zaprawia się pszenica i pszenżyto, jęczmień ma trochę inną strukturę, ale też daje radę - zapewnia Piotr Chyrzyński.
Odwiewacz do oczyszczania zboża oddziela grube ziarno od drobnego na zasadzie grawitacji. Konstrukcja maszyny wykonana jest z płyty wiórowej i drewna, krawędzie płyty zaszpachlowane są masą wodoodporną, a całość pomalowana trwałą farbą wodoodporną. Turbina osadzona jest na łożyskach, możliwa jest oczywiście regulacja siły wiatru. Zastosowany silnik ma moc 180 W.