Spotykamy się przy okazji otwarcia nowego oddziału firmy Agro Sznajder, dedykowanego wyłącznie marce Horsch. Oddziału szczególnie istotnego m.in. z punktu widzenia odpowiedniego zaopatrzenia w maszyny…
Obecnie na placu w Niepruszewie mamy ok. 100 maszyn, które są do dyspozycji klientów. W pewien sposób ten bufor bezpieczeństwa jest nieco przewymiarowany, ale patrzymy na to, co się dzieje w kraju i w całej Europie. Staramy się utrzymywać duży stok maszyn, aby wystarczyło ich dla naszych klientów, tym bardziej że wcześniej fabryki Horsch nieco zwolniły, a łańcuch dostaw zawodzi.
Obszar działania firmy Agro Sznajder jest dość duży, bo obejmuje 30% terytorium kraju, czyli województwa: wielkopolskie, lubuskie, mazowieckie, łódzkie i warmińsko-mazurskie. A zatem magazyn w Niepruszewie zabezpiecza nasze zapotrzebowanie na sprzęt ze znakiem Horsch - stąd maszyny wyjeżdżają do poszczególnych oddziałów i klientów końcowych.
W nowym oddziale nie mogło zabraknąć działu serwisu i części zamiennych…
Zależy nam przede wszystkim na tym, aby być blisko klientów i móc szybko reagować na ich potrzeby zakupowe czy serwisowe. W efekcie możemy pochwalić się jednym z większych, o ile nie największym, magazynem części zamiennych w Polsce, w którym ważne miejsce zajmują np. rzadko rotujące części do opryskiwaczy. Mamy je w Polsce, przez co nie musimy czekać na dostawy z Niemiec, a z tego magazynu mogą korzystać także pozostali dilerzy marki Horsch w Polsce.
Skąd zrodził się pomysł stworzenia centralnego punktu marki Horsch w Polsce, wyróżniającego się tak dużą dostępnością maszyn z tym znakiem?
Pomysł ten zrodził się w mojej głowie, z obserwacji tego co dzieje się na rynku maszyn rolniczych. Jesteśmy właścicielami dwóch fabryk akumulatorów i jednej dużej huty ołowiu, dlatego moja edukacja zawodowa odbywała się w szeroko rozumianej produkcji. Stąd pewnie wynika ściśle biznesowe podejście do rynku, choć przyznać muszę, że z pokorą obserwuję to, w jaki sposób w ostatnich 15 latach zmieniło się polskie rolnictwo.
A tempo tych zmian jest niesłychane - producenci rolni oczekują coraz lepszych i wydajniejszych maszyn, tak aby rachunek ekonomiczny zamykał się na plus. I nie zależy to od tego, czy mają 50 czy 500 ha - każdy rolnik chce wyprodukować żywność dobrej jakości i chce na tym zarobić. Wierzę w mądrość naszych klientów, która jest poparta tym, co się dzieje na rynku. Wskazuje na to dynamiczny rozwój usług rolniczych - przecież mając 10-20-hektarowe gospodarstwo nie trzeba od razu kupować siewnika Pronto.
Wystarczy wynająć maszynę czy kogoś, kto precyzyjnie nam zasieje, a to będzie dobrze widać po wschodach i plonach. W ofercie firmy Agro Sznajder jest oczywiście wynajem kombajnów czy siewników, a także usługi, ale nie jest to kluczowy element naszej działalności.
A zatem firma Agro Sznajder skupia się przede wszystkim na sprzedaży maszyn, serwisie, częściach zamiennych…
Tak, a podkreślić należy, że w naszej pracy skupiamy się na trzech markach: Horsch, Claas i Fliegl. Chcemy być jak najbardziej precyzyjni w naszym działaniu, po to, aby klient, który do nas zadzwoni, dostał odpowiednią dawkę informacji na temat danej marki. Nie chcemy być dobrzy we wszystkim - w biznesie liczy się mądrość i pokora. Z pokorą się urodziliśmy, a mądrości się uczymy.
Nasz biznes zaczęliśmy w 2010 r. grupą 16 osób. A dzisiaj w firmie Agro Sznajder pracuje 110 osób, z czego większość stanowią technicy serwisowi i doradcy klienta. Naszą dewizą jest bowiem być blisko klienta - często tłumaczę im, że wydając trochę więcej pieniędzy na sprzęt, który mamy w swojej ofercie, kupują nie tylko markę, nie tylko napis na maszynach, kupują przede wszystkim bezpieczeństwo.
Tym bardziej że nie konsumujemy zarobionych pieniędzy - cały czas inwestujemy: w ludzi, serwis czy nowe placówki powstające na mapie Polski. Ten biznes ma sens wtedy, gdy będziemy niemalże pod ręką do dyspozycji klientów.