Na początek proszę przybliżyć czytelnikom atr express reprezentowaną przez Pana firmę.
Moresil to firma, która miała swój początek ponad 60 lat temu. Założyli ją mój dziadek wraz ze swoim bratem i ojcem. Na początku wyspecjalizowali się w naprawie maszyn rolniczych, aby z czasem zacząć produkcję maszyn, takich jak np. rozdrabniacze słomy do kombajnów zbożowych. Na przełomie lat 60./70. nasza firma opracowała projekt pierwszej przystawki do kukurydzy - produkujemy je po dziś dzień. Przez ten czas rozwinęliśmy również wiele innych produktów związanych ze zbiorem takich jak: przystawki do zbioru słonecznika, hedery do zboża i hedery pokosowe.
Produkujemy również maszyny do zbioru bardziej specjalistycznych upraw, np. maku, a od lat 90. także do zbioru migdałów czy oliwek takie jak otrząsarki czy maszyny do zbierania oliwek z ziemi. Ich wachlarz możliwości jest bardzo szeroki, tym bardziej że przed dwoma laty rozpoczęliśmy produkcję kombajnu do bardzo gęstych oliwek, ponieważ w południowej Hiszpanii, gdzie znajduje się siedziba naszej firmy, uprawa tego typu jest coraz bardziej popularna.
A zatem obecnie oferujemy trzy główne linie produktowe: przystawki i hedery odpowiadające za ok. 60% sprzedaży - produkujemy około 300 maszyn tego typu w skali roku, a poza tym maszyny do zbioru oliwek i migdałów - 35% oraz maszyny do czyszczenia i selekcji ziarna - 5%. Sprzęt ten powstaje w naszej nowoczesnej fabryce o powierzchni ponad 2 ha, w którym znajdują się m.in.: centrum cięcia laserowego, robot spawalniczy, nowoczesne centrum obróbcze CNC czy malarnia proszkowa.
Do projektowania naszych maszyn wykorzystujemy oprogramowanie 3D, za pomocą którego zostaje przeprowadzona analiza elementów skończonych (MES). Analiza ta umożliwia sprawdzenie teoretycznej niezawodności maszyn. A na koniec muszę dodać, że obecnie Moresil to nadal firma rodzinna - ja sam jestem przedstawicielem czwartego pokolenia.
Na jakich rynkach zbytu jest obecna firma Moresil? Które z nich są dla Państwa firmy najważniejsze?
Głównym rynkiem jest oczywiście Hiszpania, ale bardzo ważny jest dla nas także rynek francuski. Poza tym nasze produkty trafiają do rolników na Ukrainie, w Rosji, Kazachstanie czy krajach Europy Środkowej, jak np. Bułgaria. Mamy również swoich dystrybutorów w krajach Ameryki Łacińskiej, takich jak Meksyk, Chile czy Argentyna, gdzie sprzedajemy jednak głównie sprzęt do zbioru oliwek.
A od niedawna marka Moresil jest obecna też na rynku polskim…
Tak, z każdym dniem przekonujemy się przy tym, że jest to rynek z naprawdę dużym potencjałem. Czeka nas teraz ciężka praca u podstaw i zdobywanie tego rynku to będzie z pewnością dość powolny proces. Jednak jestem optymistą, patrząc na skalę produkcji kukurydzy czy też rosnące zainteresowane uprawą słonecznika w Polsce.
Jeśli chodzi jednak np. o rynek przystawek do kukurydzy, to jest on zdominowany przez producentów z Włoch czy Niemiec. W jaki sposób zatem Moresil chce się mocniej rozepchnąć na tym rynku?
Wystarczy powiedzieć, że jeśli chodzi o przystawki do zbioru słonecznika, jesteśmy jednym z czołowych producentów na świecie. Możemy się pochwalić sporym doświadczeniem zdobytym na wielu rynkach europejskich, gdzie klient chce czegoś więcej niż prosta przystawka, chce bogatszej specyfikacji.
Nasze przystawki mają szereg opcji, wyposażone są np. w siekacz łodyg i pewnie również dzięki temu nasz udział w rynku przystawek do słonecznika w Hiszpanii sięga 80-90%, a we Francji przekracza 50% - 90% sprzedawanych przez nas przystawek właśnie tam ma tak bogate wyposażenie. Daje to nam przewagę, ponieważ zawsze możemy dostosować się do potrzeb klienta. Również jeśli chodzi o przystawki do kukurydzy, mamy szereg ciekawych opcji - mamy np. rozwiązanie bardzo pomocne przy zbiorze wyległej kukurydzy.
Myślę również, że cena za nasze produkty nie jest zbyt wysoka, co jest zawsze pomocne, bo wiemy, że dla rolnika to zawsze jeden z istotniejszych czynników zakupu. Są to maszyny, które pracują przez miesiąc w ciągu roku, więc ważny jest też dla nas serwis. Radzimy sobie z tym jednak bez problemów, podobnie jak i z zaopatrzeniem w części zamienne.
Heder w Lubuskiem
Spółka Saggra, właściciel marki Rolmasz-Pol dokonała przekazania hedera pokosowego Moresil SW750 (zagregatowany z ciągnikiem John Deere 8370R) o szerokości roboczej 7,5 m, który trafił do 400-hektarowego gospodarstwa w Wojciechówku koło Międzyrzecza w Lubuskiem, należącego do rodziny Piotra Sycza.
– W związku z tym, że w UE priorytetem zaczyna być jak najmniejsza chemizacja upraw, postanowiliśmy zakupić pokosówkę, tym bardziej że wszystkie nasze gospodarstwa są uznane za ekologiczne. Widzieliśmy, jak pracują słabsze maszyny tego typu, jednak byliśmy dalecy od zachwytów. Naszym wymaganiom sprostała dopiero firma Moresil, choć to jak pracuje heder pokosowy tej marki, widzieliśmy dotychczas jedynie w Internecie. Naszą nową maszynę będziemy wykorzystywać zarówno w gospodarstwie, jak i w działalności usługowej. Posłuży nam nie tylko do zbioru delikatnych zbóż, ale i rzepaku, gryki czy traw do zbioru na nasiona
– wyjaśnia Piotr Sycz.
Zakup ten jest zgodny z polityką inwestycyjną gospodarstwa.
– Kupujemy maszyny nowe z najwyższej półki światowej, żadnych używanych. W innym przypadku natychmiast potrzebny byłby serwis, wychodzimy jednak z założenia, że lepiej kupić drożej, lepszy sprzęt i nie musimy mieć sztabu ludzi do ich obsługi. Teraz inwestujemy w maszyny, które służą do prac podstawowych. Natomiast kombajny wynajmujemy, bo to drogi zakup, a maszynami żniwnymi pracuje się góra dwa - trzy miesiące w ciągu roku
– przekonuje rolnik.