Sytuacja na rynku produktów rolniczych - głównie zbóż, choć nie tylko, jest bardzo trudna dla polskich rolników. W jaki sposób przekłada się to na sprzedaż i zamówienia oferowanych przez firmę Agros-Wrońscy maszyn?
To trudny temat, złożony i bardzo szeroki. Aby rolnicy wykazywali chęci zakupowe, muszą być odpowiednie ceny zbóż, mleka i innych produktów rolnych. Dlatego też, o ile I kwartał br. był w miarę udany, tak sytuacja w II kwartale 2023 r. była na rynku maszyn rolniczych o niebo trudniejsza. Niepewność na rynku sprawia, że rolnicy zaczęli się obawiać podejmować decyzje zakupowe. W efekcie krzywa sprzedażowa spada, a i sam potencjał sprzedażowy jest po prostu mniejszy. Naprzeciw tej sytuacji starają się wychodzić producenci maszyn, obniżając ceny swoich produktów. Trend ten w ostatnich miesiącach dotknął także traktorów, co nieco uatrakcyjniło ofertę. Tak czy inaczej musimy przetrwać tę zadyszkę na rynku, choć nikt w branży nie wie, jak długo może ona potrwać.
Jak zatem obecnie wygląda sytuacja prowadzonego przez Państwa firmę biznesu? Czy w Państwa firmie zaszły ostatnio jakieś większe zmiany?
Ostatnią strategiczną zmianą w Agros-Wrońscy było przekazanie firmy przez jej założycieli - Jana i Marię Wrońskich, czyli naszych rodziców, w ręce drugiego pokolenia naszej rodziny. Oczywiście teraz podejmujemy w większości sami strategiczne decyzje, choć rodzice wspomagają nas swoim doświadczeniem. Jeśli zaś chodzi o obszar działania, to zagospodarowaliśmy lukę w sieci New Hollanda na obszarze województwa świętokrzyskiego, który obsługujemy z naszego nowego oddziału w Zdanowicach koło Jędrzejowa.
Na ile problemem dla Państwa jest ponoszenie znacznie wyższych kosztów niż 1-2 lata temu odnośnie stoku maszyn? Poza tym jaki jest dziś średni czas oczekiwania na dostawę zamówionych maszyn?
To jest jeden z większych problemów, który dzisiaj nas dotyka, bo w grudniu 2022 r. na stok trafiło m.in. ok. 100 traktorów. I mimo że nasz główny dostawca daje nam dłuższe terminy płatności, w końcu musimy zapłacić za te maszyny. Dobrze, że New Holland nie zostawia nas samych z tym problemem, tylko oferuje możliwość przedłużenia terminów płatności czy też skorzystania ze specjalnych warunków finansowania. Dlatego jakoś poradzimy sobie z tym.
Jeśli chodzi o drugą część pytania, to od ręki mamy dostępnych bardzo dużo ciągników w pełnej gamie produktowej - zamawianych jeszcze w 2021 r. Podobnie jest w przypadku maszyn towarzyszących, co stanowi efekt pierwszego okresu po wybuchu pandemii, kiedy było niewiele wiadomo na temat dostaw. A niezależnie od tego, w przypadku krajowych producentów, takich jak Agro-Masz czy Metal-Fach, z którymi znakomicie nam się współpracuje, w razie nowych zamówień możemy liczyć na bardzo szybką realizację - nawet w ciągu tygodnia. Wystarczy tylko, aby klient zjawił się w firmie Agros-Wrońscy.
Jak w Pana opinii będzie wyglądała sprzedaż maszyn w drugiej połowie 2023 r. i w roku przyszłym?
Pojawiają się zamówienia, m.in. poprzez akcje marki New Holland z obniżkami cen. Doskonale widzi to naszych 20 handlowców. Przez to uważam, że ostatnie miesiące roku 2023 nie będą najgorsze - pod tym względem jestem umiarkowanym optymistą.
Dziękujemy za rozmowę.