Przygoda rolnika z marką Strautmann zaczęła się przed 15 laty, kiedy Ireneusz Chróst zakupił wycinak do kiszonki z… SGGW. Już wtedy przekonał się do solidnych i trwałych rozwiązań, w związku z czym przy zamianie wozu paszowego na większy, w 2012 r. postawił na maszynę produkcji niemieckiej - model Verti Mix 2000 Double, który dostał za zadanie przygotowanie i zadawanie pasz dla stada liczącego 400 sztuk bydła, w tym 200 krów dojnych. Sprzęt oczywiście został udostępniony rolnikowi do testów we własnym gospodarstwie, tak więc pan Ireneusz mógł zawczasu zapoznać się z jego zaletami. Gospodarz zdecydował się na model dwuślimakowy o pojemności 20 m³, który szybko wyposażył w nadstawy, rozbudowując wóz paszowy do 22 m³. – Duży wóz wybrałem głównie ze względu na duże zapotrzebowanie stada na paszę. Z wozem Strautmanna nie ma problemów. Pracuje szybko, a o stan paszy nie muszę się w ogóle obawiać. Bardzo dobrze miesza, a przy tym jest bardzo solidnie wykonany. Na jednych nożach przepracowałem 3 lata – twierdzi rolnik.
Ireneusz Chróst z Kamionki prowadzi gospodarstwo od 18 lat. Zaczynał od areału zaledwie 7 ha i hodowli bydła i trzody chlewnej. Szybko jednak wyspecjalizował się w produkcji mleka, odbieranego obecnie przez firmę Hochland (produkcja na poziomie 160-170 tys. l miesięcznie), stale rozbudowując gospodarstwo, do powierzchni ponad 300 ha obecnie. – Pracuję razem z synami, dlatego jest dla kogo pracować. Ale żeby zostawić młodym gospodarstwo trzeba im zapewnić odpowiedni sprzęt, szczególnie przy tak dużej hodowli. W związku z tym np. jak kupuję ciągniki to Fendta, ładowarkę - JCB, a maszyny do zbioru i przyrządzania paszy - Strautmanna. Ta ostatnia marka także ze względu na bardzo dobre podejście do klienta i słuchanie głosów użytkowników, dzięki czemu w mojej okolicy pracuje dużo wozów paszowych i przyczep zbierających marki Strautmann – przekonuje rolnik.
Przyczepy dwie
Kiedy w gospodarstwie Ireneusza Chrósta podjęto decyzję o przejściu na technikę zbioru w oparciu o przyczepy zbierające, zdecydowano też, że w jednym rzucie zakupione zostaną dwie maszyny tego typu. Tak oto do Kamionki przyjechały dwie przyczepy zbierające Strautmann Tera-Vitesse CFS 4601 DO o pojemności 44 m³ (DIN), mieszcząca przy średnim zagęszczeniu 83,6 m³ podsuszonej zielonki. Maszyna na hydropneumatycznym podwoziu tandem zwraca uwagę wykonanym z tworzywa podbieraczem o szerokości aż 2,12 m, zespołem tnącym z 50 nożami oraz systemem ciągłego przepływu CFS z walcem przyspieszającym, gwarantującym płynną pracę i wysoką wydajność niezależnie od warunków zbioru, przy umiarkowanym zapotrzebowaniu mocy i zużyciu paliwa. – Testowaliśmy przyczepy różnych producentów, ale maszyna Strautmanna okazała się najlepsza, tak jeśli chodzi o jakość cięcia, jak i solidność wykonania. Jeden z synów przejechał nawet przyczepą przez studzienkę, ale nic się nie stało – zauważa Ireneusz Chróst.
Uniwersalny rozrzutnik
Bardzo dobrym zwieńczeniem parku maszynowego „made in Strautmann” jest rozrzutnik obornika PS 2401, który trafił do gospodarstwa przed bieżącym sezonem - ma dopuszczalną masę całkowitą 24 t i mieści 21 m³ obornika. – W naszym gospodarstwie jest to bardzo ważna maszyna, bo przy takiej ilości bydła mamy prawdziwą fabrykę obornika. Mamy też lżejszy, jednoosiowy rozrzutnik Jeantil, ale tym razem zdecydowaliśmy się na Strautmanna, który wyróżnia się bardzo dobrą jakością pracy, dużym rozrzutem, a także rozdrobnieniem obornika - maszyna radzi sobie bez żadnych problemów również z materiałem długosłomiastym. W jeśli chodzi o wydajność, dla przykładu, ostatnio w ciągu 4 h rozwieźliśmy nim 95 ton wapna – przekonuje rolnik. Użytkownik nie żałuje zatem decyzji o zakupie modelu PS 2401 chwaląc go za bardzo dobre właściwości jezdne (hydraulicznie amortyzowane podwozie typu tandem, resorowany dyszel), umiarkowane zapotrzebowanie mocy i bardzo dobrą jakość pracy, możliwą dzięki uniwersalnemu zespołowi rozrzucającemu z dwoma poziomymi wałami i dwoma talerzami o dużej szerokości roboczej.
Grzegorz Antosik
foto: firmowe