W jaki sposób zjawiska makroekonomiczne wpływają na firmy zajmujące się zaopatrywaniem sektora rolnego w części zamienne?
– Faktycznie inflacja jest dużym problemem dla klientów detalicznych, bo to oni najbardziej odczuwają wzrosty cen. Firma, bez względu na zajmowane miejsce w łańcuszku dystrybucji, musi wcześniej czy później przerzucić koszty szczebel dalej. I tak się dzieje. Ale to pociąga za sobą komplikacje logistyczne i finansowe, gdyż jako pierwsi podwyżkę cen czują podmioty wprowadzające części na rynek, a przy tak dużych podwyżkach oraz zwiększającym się zatowarowaniu jest to nie lada wyzwanie.
Jak to może wpływać na firmy w tej branży?
Brutalnie mówiąc, ci co sobie poradzą z trudnościami, nie będą musieli ilościowo więcej sprzedać, by mieć wyższe przychody – uważa Kamil Brodziak, członek zarządu firmy Tech-Rol.
To jednak niejedyna opinia tego typu.
– Szalejąca inflacja powoduje, że rynek surowców do produkcji jest nadal niestabilny, co dalej odbija się na cenach towarów dystrybuowanych w kanale OEM jak i B2B. Już dziś widzimy, że początek roku przyniesie problemy z dostępnością niektórych towarów, jak również fluktuację cenową – zauważa Sławomir Gawelski, dyrektor ds. sprzedaży w Industriehof Polska.
Trudno jednak zjawisko inflacji ograniczać wyłącznie do kwestii wzrostu cen produktu końcowego, gdyż oddziaływanie tego procesu na różne aspekty prowadzenia biznesu jest znacznie szersze.
– Od strony produkcyjnej borykamy się nie tylko z rozpędzoną inflacją, wysokimi cenami energii, ale i z efektem inflacji, czyli naturalną presją płacową. Do tego należy dodać bardzo niestabilną sytuację na rynku stali. To wszystko może przełożyć się na renegocjacje kontraktów z koncernami, dla których produkujemy. Tym samym obawiamy się korekt zamówień, które na 2022 r. są rekordowe. Od strony dystrybucyjnej kompletnie załamał się łańcuch dostaw. Koszty transportu wystrzeliły w kosmos, a terminowość dostaw wydłużyła się nawet o kilka miesięcy. Zjawisko inflacji uderza w ceny produktów tak znacząco, że w niektórych przypadkach sam zakup stali przekracza poprzednie ceny wyrobów gotowych – zwraca uwagę Paweł Myć, prezes zarządu firmy Rolmar.
– Jeżeli rolnicy będą zarabiali więcej o wzrost wskaźnika inflacji, zjawisko to będzie neutralne dla całego rynku. W przypadku kiedy ceny dóbr konsumpcyjnych będą nadal tak galopować, a przychody rolników nie będą rosnąć w równym tempie, wejdziemy w bolesny dla wszystkich proces weryfikacji, a docelowo nastąpi zjawisko stagflacji, czego obawiają się ekonomiści. Z drugiej strony uważam, że rolnicy w niepewnych czasach szybciej będą naprawiać maszyny, niż inwestować w nowy sprzęt. Wierzę, że jeżeli dobrze zabezpieczymy łańcuch dostaw, dla części dystrybucyjnej naszej firmy sytuacja powinna być stabilna – przekonuje Paweł Myć.