Wcześniej dotknęła nas pandemia, która przyniosła zawirowania z cenami stali itd. ale z tym można było sobie poradzić, choć trudno to było logicznie przewidzieć, gdyż ceny szły szybko w górę. Rynek polski, nasi klienci czyli duże gospodarstwa, firmy skupujące i transportujące zboża, firmy usługowe, zakłady przetwórcze, młyny itd. też wpadły w kłopoty. Spadła cena ziarna, a klienci którzy kupowali np. nawozy po wysokich cenach, będą mieli zbyt wysokie w stosunku do tego koszty produkcji. Dodatkowo niektórzy mają jeszcze sporo zboża z zeszłego roku. Ceny paliwa, środków ochrony roślin, nawozów nie pozwolą pewnie zarobić. Dziś cena kukurydzy to około 400 zł/tonę, przy wilgotności rzędu 30%. W dodatku część ziarna jeszcze leży z zeszłych żniw. Duży napływ zboża z Ukrainy też bardzo niekorzystnie wpłynął na sytuację finansową naszych niektórych klientów. Nie możemy jednak sąsiadów odcinać od rynku europejskiego, trzeba znaleźć rozwiązanie tego problemu. Trwają dyskusje, ale wiele się w tym kierunku nie dzieje. Dziś ceny stali w porównaniu do 2021-2022 r. spadły, a przy silosach kosztem jest głównie stal oraz energia. Ceny gazu w roku 2022 wzrosły nawet o 1000%. W efekcie musieliśmy zmienić część ogrzewania na olejowe, tam gdzie było to możliwe.
Podsumowując, w jaki sposób te wszystkie zjawiska o których Pan mówi wpłynęły na ceny produktów Riela, np. silosów?
...