Uprawa pasowa, w której obrabianych jest tylko 30 do 50% powierzchni pola, jest stosowana przez farmerów amerykańskich już od ponad 30 lat, jednak ich doświadczeń nie można przenieść w prosty sposób na realia europejskie. Wielu rolników chce się najpierw przekonać o przydatności tej metody w lokalnych warunkach. Umożliwia to m.in. firma usługowa Hante Agrarservice z siedzibą w Velen, w słynącym z hodowli bydła zachodnim regionie Münster (Nadrenia Północna-Westfalia). Przedsiębiorstwo to, zajmujące się nawożeniem gnojowicą, obróbką gleby, uprawą zbóż i kukurydzy oraz pozyskiwaniem kiszonek i słomy, należy do pionierów tej metody w Niemczech.
– Oferujemy nawożenie gnojowicą w uprawie kukurydzy już od roku 2011 – mówi Christoph Hante, który niedawno przejął w firmie kierownictwo od swojego ojca Heinricha, wciąż pracującego w przedsiębiorstwie.
Gnojowica w pasach
W ubiegłym roku firma Hante pojawiła się z techniką uprawy pasowej po raz pierwszy na polach Brandenburgii i Meklemburgii we Wschodnich Niemczech. Wśród klientów, którzy zaangażowali to przedsiębiorstwo do uprawy pasowej kukurydzy, znalazło się również gospodarstwo LGD-Landwirtschaftsgesellschaft Diedersdorf. Posiadający 850 ha gruntów zakład w okręgu Märkisch-Oderland w Brandenburgii chciał jednak wcześniej przekonać się o korzyściach nawożenia gnojowicą w tej technologii.
– Wiele naszych gruntów znajduje się na terenach przeznaczonych na użytki zielone. Oprócz lepszej skuteczności nawożenia, zmniejszenia wymywania składników odżywczych i większej nośności podłoża, ważne jest dla nas również ograniczenie erozji dzięki minimalnej obróbce gleby – wyjaśnia Jörg Henschke, prezes przedsiębiorstwa rolnego.
Dzięki wprowadzeniu uprawy pasowej ustabilizowały się również plony kukurydzy przeznaczonej na kiszonkę. Nie licząc roku 2018 z ekstremalną suszą, na lekkich glebach gospodarstwa wynoszą one przeciętnie 35 do 40 t/ha. Znacznie większą wartość energetyczną kiszonki zgłaszają również przedsiębiorstwa rolne prowadzące biogazownie i zajmujące się hodowlą zwierząt, będące klientami firmy Hante w innych regionach Niemiec. Christoph Hante twierdzi, że jest to spowodowane wolniejszą nitryfikacją azotu amonowego do azotanowego zachodzącą w gnojowicy aplikowanej do gleby. Nie pozwala to roślinom wzrastać nazbyt szybko, co zapewnia dłuższy czas formowania kolb, dzięki czemu jest ich więcej i są one większe...
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express 13/2020 - zamów:
bezpłatny egzemplarz lub prenumeratę