Podczas tegorocznych targów Agro-Tech w Minikowie zaprezentowaliście Państwo m.in. innowacyjny 4-komorowy siewnik do uprawy pasowej. Skąd pomysł na taki produkt?
Naszym klientem jest rolnik poszukujący ekologicznych alternatyw w produkcji rolnej. Staramy się być pierwsi na rynku i pod potrzeby naszych klientów tworzymy siewnik z 4 zbiornikami. W końcu im więcej zbiorników, tym więcej możliwości. Mamy już doświadczenia z grochem i jęczmieniem, chcemy wykorzystać potencjał różnych gatunków roślin. Nowy siewnik pozwoli na indywidualny wysiew każdego pasa, na różnej głębokości, z różnymi nawozami. To jest siewnik, którym można zrobić prawie wszystko.
Muszę przy tym podkreślić, iż słuchamy potrzeb rynku, zwłaszcza w zakresie rolnictwa ekologicznego. Stopniowe wycofywanie kolejnych preparatów chemicznych wymusza zmianę kierunku działania w stronę mechanicznego zwalczania chwastów. Zmienia się też spojrzenie na rolnictwo i wykorzystanie roślin wiążących azot razem ze zbożami. Zmiany takie obserwujemy już na rynkach niemieckim i francuskim, gdzie wprowadza się zakaz rozsiewania nawozów przedsiewnych na niektóre grupy roślin. My chcemy wykorzystać naturalną zdolność roślin do wiązania azotu oraz mechaniczne metody usuwania chwastów.
Czy w Pana opinii tego typu sposoby walki z chwastami mogą być skuteczne?
Po 10 latach stosowania technologii uprawy Mzuri bardzo widoczna jest redukcja wachlarza występujących chwastów. Widzimy to w uprawach jarych, gdzie chwastów jest nawet kilkanaście razy mniej niż w uprawach tradycyjnych. Skłaniamy się więc ku mechanicznym sposobom usuwania chwastów. Możliwe, że chemiczna ochrona w ogóle nie będzie już konieczna. W tym roku prowadzimy zresztą takie badania i na części pola nie stosujemy żadnych preparatów, obserwujemy jaki ma to wpływ na rośliny. Badamy też sposoby nawożenia różnymi typami nawozów wraz z siewem nasion. W przypadku kukurydzy stosujemy różne dawki nawozów fosforowych i azotowych oraz nawożenie pozycjonowane bezpośrednio pod roślinę. W 2021 r. wyniki były bardzo zachęcające, przez co mogliśmy zmniejszyć dawkowanie.
W jakim zakresie dawek się Państwo poruszacie?
Testujemy bardzo duży rozrzut od 50 do 400 kg azotu, automatycznie zmienia się też dawkowanie fosforu. Mamy już duże doświadczenie, będziemy zbierać także wyniki z upraw roślin motylkowych, mieszanek grochu i jęczmienia, czystego grochu, czystego jęczmienia, różne dawki nawozów itd.
Chciałbym jeszcze zapytać o inny nowy produkt, czyli mulczer Icut300+?
To też wypłynęło z rynku. Okazuje się, że wiele gospodarstw nie stosuje mulczowania. A trzeba rozdrabniać łodygi, gdyż zmulczowane pole łatwiej się obsiewa i nie ma konieczności wykonywania prac związanych z rozmieszaniem słomy kukurydzianej na polu; dodatkowo pojawiły się w naszym areale uprawy słonecznika. Wprowadzamy do oferty mulczery, kosiarki i wały rozdrabniające. Na razie jest model o szerokości roboczej: 3, 5 i 7,5 m z dwoma skrzydłami składanymi. Następnie pojawi się cala paleta tradycyjnych mulczerów.
Skoro wspomina Pan o temacie produkcji, to jak postępują prace zwiększające potencjał Mzuri w tym zakresie?
Obecnie rozbudowujemy naszą fabrykę i duże agregaty przejdą do nowej hali produkcyjnej. Powiększony zostanie też magazyn, przygotowujemy właśnie całą infrastrukturę. Planowo budowa ma zakończyć się w tym roku, ale kryzys w budowlance może spowodować opóźnienia.
Dziękujemy za rozmowę.
