Jakie rozwiązania zapewniające wzrost wydajności, bez zwiększania mocy, masy czy wielkości maszyn, są widoczne w technice rolniczej?
Dostrzegam pięć wyraźnych trendów, przy czym w każdym z nich kluczową rolę odgrywa digitalizacja rolnictwa. Najważniejszym trendem i jednocześnie rdzeniem „rolnictwa 4.0” jest połączenie automatyzacji maszyn i automatyzacji procesów. Tylko w taki sposób dostępny potencjał maszyn może być w pełni wykorzystany przy jednoczesnej redukcji kosztów. Obecnie bada się też, czy każda maszyna potrzebuje operatora. Jeśli wziąć pod uwagę automatyzację, jeden człowiek jak najbardziej może kierować kilkoma maszynami rolniczymi. Przykładem jest koncepcja „gromady polowej”, w której jednostki ją tworzące nie pracują zupełnie autonomicznie, lecz komunikują się ze sobą na zasadzie „master/slave”, czyli nadrzędny/podrzędny. Oznacza to, że jeden operator może sterować szeregiem samojezdnych, w wysokim stopniu zautomatyzowanych narzędzi roboczych, pracujących przed lub za jego ciągnikiem pełniącym funkcję centrali. Istnieje szereg powodów, dla których lepiej jest zintegrować człowieka w takich rozwiązaniach niż go całkowicie wyeliminować poprzez pełną automatyzację.
Dla wielu to odległa przyszłość. Jako argument przytacza się często, że w rolnictwie, w przeciwieństwie do „przemysłu 4.0”, warunki pomiarowe są zmienne.
Rzeczywiście stanowi to dużą przeszkodę przy digitalizacji, ale wiemy już, że jest to do pokonania. Dla wielu różnych. . .
fot.firmowe
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express 01/2018
Zamów bezpłatny egzemplarz / prenumeratę