Pierwsza z ładowarek trafiła do gospodarstwa w Długim Polu w 2005 r. Wybór padł na model MT 932, napędzany sprawdzonym silnikiem Perkinsa, o maksymalnym udźwigu 3,2 t i wysokości podnoszenia 9 m, stosunkowo rzadko spotykanej w zastosowaniach rolniczych. Rolnik nie zdecydował się jednak na kupno maszyny nowej, wybrał bowiem zgodnie ze swoją filozofią działania odnośnie parku maszynowego sprzęt z „drugiej ręki”. – Działamyna bieżąco, jak uzbieramy własne środki, wtedy dokonujemy zakupów - zgodnie z zasadą „zero kredytów”, najlepszy bowiem sposób to nie pchać się w kredyty i leasingi. Składaliśmy wnioski do PROW, ale zawsze było coś nie tak. W końcu odpuściliśmy temat. Stawiamy na maszyny używane, w wieku dwóch-trzech lat, kiedy są już o wiele tańsze niż maszyny nowe, a nadal w bardzo dobrej kondycji. Szukamy takiego sprzętu przez Internet - tak kupowaliśmy ciągniki czy ładowarki. Wiadomo przy tym, że trzeba się najeździć, aby znaleźć coś interesującego - nie sposób bowiem się „napalać” i kupować pierwszej maszyny z brzegu. Potrzeba do tego jednak dużo cierpliwości. Zimą jest jednak na to czas, a przy okazji można pozwiedzać Polskę – śmieje się pracujący w gospodarstwie Kamil Zuzelski, prywatnie zięć właściciela. – Patrzymy oczywiście przede wszystkim na stan techniczny maszyny - ładowarka MT 932 została kupiona w wieku dwóch lat, była to maszyna poleasingowa sprowadzona z Francji. To był bardzo dobry zakup, bo maszynę w dobrym stanie, z przebiegiem 600 mth udało się kupić za 60 tys. zł – podkreśla rolnik.
Przywiązanie do marki
Bardzo często klienci, którzy użytkują maszyny Manitou, kupują kolejne z tym logo. Nie inaczej było w gospodarstwie w Długim Polu. Gdy bowiem nadszedł czas zakupu, a był rok 2017, wybór padł na bliźniaczo podobny, acz nieco mniejszy model MT 732. – Maszyna. . .
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express 07/2018
Zamów bezpłatny egzemplarz / prenumeratę