Jak na tle całego biznesu pozycjonuje się sektor rolniczy?
Znacznie, jesteśmy dostawcą produktów, które mają zastosowanie głównie w rolnictwie i przemyśle. Jeśli chodzi o ogumienie, to mamy w swojej ofercie szeroką gamę opon diagonalnych do całej palety Ursusów czy Zetorów, czyli sprzętu po PRL-owskiego. Produkujemy jednak również 150 pozycji asortymentowych do przyczep rolniczych nowej generacji - jest to rozwojowa grupa produktów. Dojrzałym produktem są bez wątpienia dętki, gdzie możemy pochwalić się naprawdę wypełnionym asortymentem - od najmniejszych aż po dętki, które ważą nawet 30 kg i mierzą po 2 metry!
Wracając jednak do opon. Mamy wciąż dużo do zrobienia w tym zakresie. Dlatego w najbliższym czasie planujemy wprowadzić opony flotacyjne do ciężkich przyczep rolniczych oraz opony radialne do nowej generacji traktorów. Już niedługo pojawią się stosowne prototypy, a potem zostanie tylko nam wprowadzenie ich do procesu produkcji. W pierwszej fazie pojawi się 16 podstawowych rozmiarów tego typu opon. To jednak wymaga od nas przeprowadzenia dużych inwestycji w proces produkcji - wybudowanie jednej linii do produkcji to inwestycja rzędu 20 mln euro. Dodać przy tym trzeba również, że produkcja wyrobów gumowych jest bardzo kapitało- i energochłonna. Za przykład niech wystarczy, iż maszyny do produkcji gumy napędzają silniki o mocy 1,6 MW.
Mówi Pan o dużych kosztach produkcji związanych chociażby z zapotrzebowaniem na energię – prąd czy gaz. W jaki sposób wpływa to dziś na cenę końcową produktów ze znakiem Kabat?
...