Rok 2022 rozpoczął się dla firmy Bomet bardzo dobrze, lecz niespodziewany wybuch wojny na Ukrainie miał bezpośredni wpływ na kontakty z klientami z Europy Zachodniej. Sytuacja była widoczna już na targach w Kielcach, gdzie wielu zapowiedzianych gości odwołało swoje przyjazdy. Złożone wcześniej przez klientów zamówienia zostały oczywiście zrealizowane, ale wśród odbiorców widoczna było duża niepewność. Druga połowa roku przyniosła stopniową stabilizację, klienci zaczęli składać więcej zapytań, zamówień, sprzedaż bardziej ruszyła. W przypadku polskich klientów tych zamówień jest naprawdę wiele. Asortymentowo i produkcyjnie firma Bomet jest bardzo dobrze przygotowana - mówi Łukasz Sińczuk, wiceprezes spółki Bomet.
Kolejnym problemem, który się pojawił w 2022 r., były przerwy w łańcuchach dostaw, a zwłaszcza dostępność i cena stali. Duża część dostawców blach czy kształtowników korzysta z materiałów z hut ukraińskich. W momencie ograniczenia produkcji stali brak było stałych dostaw, niektóry asortyment do dziś jest trudny do zamówienia. Podobne problemy były widoczne w przypadku części i dodatkowych komponentów.
– Zawsze mamy dwóch albo trzech dostawców komponentów, jeżeli są jakieś problemy na produkcji, mamy alternatywę w postaci kilku źródeł zaopatrzenia. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi partnerami, którzy produkują dla nas części
– wyjaśnia Łukasz Sińczuk.
W całej branży widoczny jest wzrost cen spowodowany trudną sytuacją ekonomiczną, notowany jest także spadek liczby sprzedanych maszyn, przy jednoczesnym wzroście obrotów.
– Przyszły rok pozostaje nadal niewiadomą. Zwłaszcza jeżeli chodzi o ceny stali i jej dostępność. W Polsce jest duże oczekiwanie na nowe formy finansowania z funduszy unijnych, rolnicy złożyli wnioski, mają akceptację i czekają na wypłaty. Rynek europejski jest również pod wpływem sytuacji na Ukrainie i liczy na większą stabilizację. Jeśli działania militarne będą zmierzać ku końcowi, sytuacja na pewno się poprawi. Na cenę finalnego produktu ma wpływ sytuacja geopolityczna, jak i ekonomiczna w naszym kraju. Staraliśmy się minimalizować podwyżki cen naszych produktów, było to od 5 do 15% w zależności od cen komponentów i używanych materiałów. Rynek zaakceptował te podwyżki, dotknęły one wszystkich producentów
– uważa wiceprezes spółki Bomet.
Na koszt produkcji znaczący wpływ ma teraz również cena nośników energii. W kwestii zakupu gazu firma Bomet zabezpieczyła się, ponieważ ma podpisaną umowę z dostawcą do końca przyszłego roku, w przypadku prądu bazą pozostaje cena giełdowa, ale część energii Bomet pozyskuje z własnych paneli fotowoltaicznych. Może to być nawet 30-40% udziału. Obawy firmy budzi natomiast o dostępność wspomnianych środków unijnych, która z pewnością przełoży się na sprzedaż wszystkich maszyn rolniczych.
– Inwestycje w sprzęt są konieczne. Sytuacja rynkowa póki co jest bardzo zmienna i niepewna. Odnotowuje się wysoką inflacje, wysokie są koszty kredytów. Trudno więc stwierdzić, jak to będzie wyglądało w przyszłym roku, ale spodziewać się można spadków sprzedażowych. Bomet na przyszły rok szykuje nowości sprzętowe, które będą szeroko prezentowane już od targów Agrotech w Kielcach
– kwituje Łukasz Sińczuk.
Polecamy produkty z naszego sklepu: