Grono sceptyków zapyta, na ile te twierdzenia znajdują potwierdzenie w badaniach prowadzonych przez Centrum Badawczo-Rozwojowe?
W zachowaniu wielu ludzi widać często tylko dwie fazy - euforii lub histerii. Brakuje długofalowego planowania, również w podejściu do polityki rolnej czy wdrażania nowych technologii. Borykam się z tym na co dzień myśląc o technologii Mzuri zapewniającej oszczędną gospodarkę wodną.
Mówi się dziś o retencji, o budowaniu oczek wodnych, ale to jest faza euforii. Poprzez takie działania sytuacja hydrologiczna w Polsce się nie zmieni. Musimy podejść do tego tematu globalnie. Spotkałem się niedawno z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa Niemiec, gdzie przyszłościowo myślą, jak ukierunkować tamtejsze rolnictwo w perspektywie wprowadzania „Green Deal” i pokazałem im naszą technologię.
Pojechaliśmy na nasze poletka doświadczalne, na których siejemy maszynami Mzuri od 10 lat i prowadzimy szereg badań, które zaskoczyły naszych rozmówców. Byli zdziwieni, że mamy do dyspozycji tak dobrze wyposażone laboratorium, jeżeli chodzi o aparaturę i możliwość różnorakich badań, a poza tym że nasza technologia pozwala na tak wiele i że idealnie wpisuje się w nowy „Zielony Ład”.
Na ich bazie realizujemy teraz projekt rozlewania gnojowicy w rzędy przy jednoczesnym siewie - prototypy takich zestawów pracują w Niemczech i w Czechach. Kolejnym etapem jest przygotowanie wersji fabrycznej.
Ale wracając do naszych badań, to tyle mówi się o emisji CO2, że rolnictwo jest największym emiterem na całej planecie, rozmawiamy o metanie, jako produkcie ubocznym hodowli bydła. Nasze badania potwierdzają wiele wcześniejszych przypuszczeń.
Nie jest tajemnicą, że kwestia dostarczenia tlenu do materii organicznej powoduje mineralizację. Ten proces powoduje zubożenie gleby w próchnicę. W naszym centrum kupiliśmy aparaturę do mierzenia tego typu procesów bo zastanowiło nas co stało się z czarnoziemami np. na Ukrainie, gdzie w latach 50. za czasów Chruszczowa było 6-8% próchnicy, a teraz wskaźnik ten spadł do przedziału zaledwie 1,8-2,5%. Co się stało z tą próchnicą? Jedynym wytłumaczalnym wyjaśnieniem jest właśnie mineralizacja gleby.
Wielu producentów najpierw rozwija zaplecze produkcyjne, podczas gdy inwestycje w obszar B+R postępują w dalszym etapie…
Czasem słyszę pytanie, dlaczego takie duże pieniądze zainwestowałeś w Centrum Badawczo-Rozwojowe? Być może niektórzy twierdzący, że lepsza byłaby inwestycja w nową fabrykę, mają rację. Dla mnie jednak najistotniejszą rzeczą jest najpierw uzyskać informację, czy my jesteśmy w prawidłowym punkcie rozwoju naszej technologii, jakie ta technologia przynosi korzyści, na co pozwala.
Może to zabrzmi zarozumiale, ale to, że jesteśmy najlepsi na polu, to my już wiemy. Pytanie jest jednak inne - dlaczego zastosowanie tej technologii tak dobrze przekłada się na rośliny, na klimat? Z jednej strony zwiększa to świadomość tego co robimy, z drugiej zaś - zwiększa szansę na rozwój naszej technologii i poprawę tych elementów, które jeszcze nie sprawdzają się na wszystkich rynkach.
Dzisiaj produkty Mzuri pracują w 40 krajach na 4 kontynentach i borykamy się z różnymi problemami. Zupełnie inne właściwości fizyczne mają ukraińskie czarnoziemy, a zupełnie inaczej uprawia się na glebach kamienistych czy lekkich piaskach polskich, a jeszcze inaczej wygląda sytuacja na czerwonych glebach w Kenii czy Tanzanii.
To na ile te badania wpłynęły na rozwój technologii?
Bardzo dużo rzeczy zmieniamy w naszych agregatach. Weźmy choćby kwestię samych redlic roboczych. Niedługo zaś będziemy wdrażać projekt w ramach Rolnictwa 4.0, zakładający autonomiczne zarządzanie naszym siewnikiem. Sądzę, że w perspektywie 2-3 lat będziemy w stanie pokazać nowy agregat, który będzie przystosowany do pracy z autonomicznym ciągnikiem.