FarmDroid. Przełom nastąpił
W szeroko pojętym rolnictwie automatyzacja dokonała się już w XX wieku; automatyczne dojarki, wyspecjalizowane kombajny, które wymagają coraz mniej ingerencji ludzkiej, zautomatyzowane rzeźnie drobiowe - wszystkie te rozwiązania potrzebują jedynie nadzoru i wsparcia technicznego. Ale roboty na polu są nowością. Czy mogą stanowić przełom? Na to pytanie w rozmowie z Grzegorzem Antosikiem odpowiada Simon Stenderup Georgsen, szef sprzedaży na Niemcy i kraje basenu Morza Bałtyckiego w firmie FarmDroid.
Roboty, które pojawiają się w fabrykach czy magazynach, ale także na polach, mają zastąpić pracownika, by przyspieszyć produkcję. Nie są jednak zdolne do szybkiego przekwalifikowania, co może oznaczać, że automatyzacja póki co może przebiegać jedynie tam, gdzie czynności są wysoce powtarzalne i jasno sprecyzowane. Czy zgadza się Pan z tą opinią?
W większości tak. Ale wynika to również z faktu, że to właśnie w przypadku tych prostych, powtarzalnych prac robot zapewnia najlepsze korzyści biznesowe. Opracowanie i produkcja robotów do takich zadań jest dość opłacalne, a jednocześnie stanowi zachętę dla firm do wprowadzania robotów do ciężkich, powtarzalnych prac ręcznych, ponieważ dostępność siły roboczej stanowi duże wyzwanie.
Maszyny rolnicze cechują się w dużej mierze nowoczesnymi konstrukcjami zdającymi egzamin w każdych warunkach. Czy odpowiednie tempo widać w odniesieniu do oprogramowania? Czy oprogramowanie nadąża za konstrukcjami?
FarmDroid został zaprojektowany tak, aby wytrzymać zużycie związane z niezliczoną ilością godzin pracy na polu. Estetyka robota jest oczywiście subiektywna, ale robot wygląda tak jak wygląda, ważne aby był energooszczędny, niezawodny i wytrzymały. To samo dotyczy oprogramowania - robota można skonfigurować i kontrolować za pomocą interfejsu HMI z wykorzystaniem oprogramowania, które wciąż udoskonalamy, a także aplikacji internetowej, która pozwala kontrolować większość tych samych ustawień, co interfejs HMI. Niezawodność jest naprawdę ważna, jeśli chodzi o maszyny rolnicze, więc na tym skupiamy się najbardziej.

Jak na tym tle wygląda zainteresowanie rynku - w Europie Zachodniej i na innych kontynentach - pojazdami takimi jak FarmDroid?
Prawdą jest, że w pełni autonomiczne roboty są nadal rzadkim widokiem na polu zarówno w całej Europie, ale także w reszcie świata, jednak jest to w dużej mierze spowodowane tym, że firmy mają trudny czas na komercjalizację swoich koncepcji. Nasi założyciele pochodzą z rodziny rolników, co daje unikalny wgląd w to, jak wymyślić robota w pierwszej kolejności, a od momentu komercjalizacji robota w 2018 r., ściśle współpracujemy z klientami - rolnikami nad dalszym ulepszaniem FarmDroid FD20. Sprzedaliśmy ponad 300 robotów, więc wierzymy, że przełom już nastąpił. Doświadczamy dużego popytu, który z biegiem lat gwałtownie wzrósł, a my z sukcesem kontynuujemy ekspansję na nowe rynki.
W jakim kierunku będzie się dalej rozwijał FarmDroid?
Wszystkie nasze zyski przeznaczamy na badania i rozwój, aby stworzyć nowe dodatki do naszej istniejącej platformy i oczywiście w przyszłości, nowy robot - mniejszy lub większy, aby dostosować się do innych typów klientów, nie jest nie do pomyślenia.
W jakiej perspektywie czasowej roboty polowe powinny się upowszechnić?
Z naszego punktu widzenia są one już rozpowszechnione, przynajmniej jeśli chodzi o uprawy ekologiczne, takie jak buraki cukrowe i cebula.
Na koniec, jaka jest obecnie skala prowadzonego przez Pana firmę biznesu - ile pojazdów produkujecie, kto jest ich nabywcą?
Wiele się wydarzyło, odkąd w 2018 r. firma FarmDroid została założona przez Kristiana i Jensa Warminga. Obecnie jesteśmy 45-osobowym zespołem, a naszą siedzibą główną jest biuro w Vejen, w Danii. Pierwotnie robot FarmDroid FD20 został opracowany do siewu i pielenia buraków cukrowych, ale dziś wspieramy ponad 30 różnych upraw, takich jak cebula czy buraki czerwone. Aktualnie jesteśmy obecni w ponad 15 krajach i sprzedaliśmy już ponad 300 robotów, o czym zresztą już wspomniałem. Natomiast w oparciu o popyt, którego doświadczamy, spodziewamy się sprzedać robota nr 500 do końca przyszłego roku.
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express - zamów: