Na początek muszę zapytać o to, w jaki sposób Pana firma radzi sobie w dobie pandemii koronawirusa?
Sezon jest dopiero przed nami. Będziemy wiedzieć więcej w tym temacie tuż po żniwach.
Przejdźmy zatem do oferty produktowej Pana firmy. Jak po kilkuletniej działalności na naszym rynku „przyjęły się” maszyny Satim?
Zainteresowanie mobilnymi czyszczalnio-zaprawiarkami Unimo rośnie, dostajemy coraz więcej zapytań. Jeździmy z naszymi maszynami po Polsce i stopniowo zdobywamy nowych klientów. Jest to jednak proces dość praco- i czasochłonny. Jeśli jednak któryś z rolników zdecyduje się usługę, szybko w jego okolicy pojawiają się nowi klienci. Sądzę, że generalnie odbija się póki co niska świadomość tego typu usług i pewne niedowierzanie co do ich wysokiej jakości. Często sami rolnicy są zaskoczeni jakością otrzymanego materiału siewnego, bo maszyny Satim są naprawdę dobre i wydajne. W efekcie nawet 90% pozyskanych klientów pozostaje z nami na kolejne lata.
Mówi Pan o usługach, a kiedy moglibyśmy mówić o opłacalności zakupu na własność maszyn tego typu?
Sądzę, że w gospodarstwie wielkopowierzchniowym rzędu kilku tysięcy hektarów można by kupić taki sprzęt, jaki wykorzystujemy w usługach. Jednak w tańszym wariancie, gdyż dużym kosztem jest dostosowanie maszyny do przyczepy samochodowej, z czym wiąże się konieczność zmieszczenia się w masie 3,5 t. Jeżeli nie mamy tego rodzaju ograniczeń, maszynę firmy Satim możemy zainstalować chociażby na przyczepie rolniczej dzięki czemu będzie niższa o ok. 30%.Gospodarstwa o których w tym wypadku myślę jeszcze się jednak takimi zakupami raczej nie interesują, a jeśli już, to decydują się na wybór naszych usług. Sądzę jednak, że sprzedaż czyszczalnio-zaprawiarek z czasem się w Polsce rozwinie. Skoro bowiem tak to działa w Europie Zachodniej, to nie widzę powodu, aby inaczej było w naszym kraju.Aby mówić o opłacalności zakupu, należałoby określić, przy jakim obciążeniu pracą tego typu inwestycja się zwróciła. W przypadku firmy Tredsem, żebyśmy mówili o dobrym roku, każda z maszyn powinna zrobić co najmniej 1000 ton w sezonie. Przy tego typu wynikach sprzęt zamortyzowałby się już po kilku latach.
Skoro Pan o tym mówi, w jaki sposób jest zorganizowany rynek usług tego typu na Zachodzie?
Przede wszystkim pracuje tam zdecydowanie więcej takich maszyn. Tylko we Francji pracuje około 800 czyszczalnio-zaprawiarek Unimo, a to nie jest jedyny producent takich maszyn. Dla porównania w Polsce jest raptem około 10 maszyn tego typu, o porównywalnej lub wyższej wydajności. Jak widać, mamy naprawdę dużo do zrobienia.
Zaczęliśmy świadczyć usługi w 2016 r. i rozwijamy je nadal. W usługach wykorzystujemy obecnie 4 maszyny o wydajności rzędu 3-9 ton ziarna na godzinę - sezon jest krótki, więc trzeba być w wielu miejscach na raz. Gdybyśmy zostali przy jednej maszynie, wielu klientów musielibyśmy odesłać z kwitkiem.
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express 09/2020 - zamów:
bezpłatny egzemplarz lub prenumeratę