Jan Skrzypczak: Jak chyba każda firma również Agromarket Jaryszki dostosował się do nowych realiów. Zdecydowanie postawiliśmy na działania internetowe. Mam tu na myśli rozwój sklepu B2B oraz promocję firmy w sieci. Oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, nieprzerwanie prowadzimy też sprzedaż stacjonarną w punktach handlowych oraz przez naszych terenowych przedstawicieli.
Grzegorz Jankowski: Koronawirus ma znaczący wpływ na naszą branżę. Sprawia, że niepewność naszych klientów co do stanu swojego zdrowia, ale też cen produktów rolnych i ich rynków zbytu wzrasta. Firmy z branży muszą się mierzyć z niestabilnym kursem złotówki, niekiedy z problemami z dostępnością maszyn, ograniczeniami w organizowaniu spotkań z klientami, a nawet dostawcami. Proces sprzedaży nie uległ diametralnej zmianie. Realizuje go przecież stabilny zespół handlowców naszej firmy. Z uwagi na to, iż są doświadczonymi pracownikami, którzy od kilku dobrych lat pracują z naszymi klientami, sprzedaż realizuje się mimo obostrzeń czy ograniczeń. Zaufanie, które zdobyła nasza firma pozwala na zamykanie transakcji często w formie online.
Marcin Wroński: Część klientów odwiedza nas w firmie, do części można jeździć do gospodarstwa. Jednak niektórzy z nich zakazują kontaktu i wtedy pozostaje kontakt telefoniczny bądź mailowy. Ogólnie jest lekkie utrudnienie, ale nauczyliśmy się pracować w takich warunkach.
Bartosz Pszczółkowski: Pozyskiwanie nowych klientów odbywa się obecnie głównie za pomocą działań marketingowych w Internecie, promocji w social mediach. W tradycyjnym kontakcie bezpośrednio z klientem odbywa się w siedzibie i oddziałach firmy, a także w autoryzowanych punktach dilerskich.
Mateusz Kunert: Staramy się pracować na tyle normalnie, na ile pozwala sytuacja. A więc prowadzimy sprzedaż z wykorzystaniem dostępnych kanałów komunikacji (telefon, mail, wideokonferencje), organizujemy pokazy maszyn dedykowane konkretnemu klientowi, a więc w bardzo małych grupach, z zachowaniem dystansu społecznego, stawiamy na reklamę online oraz komunikację z klientem poprzez media społecznościowe. Handlowcy nadal pracują w terenie i na tyle, na ile jest to możliwe oraz - jeżeli tylko jest chęć ze strony klienta - organizowane są spotkania handlowe, oczywiście z zachowaniem wszelkich środków bezpieczeństwa.
Marek Kunce: Rok 2020 nauczył nas pokory, ale również nowych metod pracy oraz współpracy z naszymi klientami. Wszyscy zrozumieliśmy, że aby przetrwać w zdrowiu, musimy dostosować się do panujących warunków. Wszyscy chcemy wykonywać swoją pracę jak najlepiej i uzyskiwać jak najlepsze wyniki. Aby to osiągnąć, ze swojej strony objęliśmy szerszą opieką naszych klientów, a także rozwinęliśmy wysyłki naszych informacji mailami, wiadomościami MMS czy SMS, zawierając je jednocześnie na naszych forach internetowych. Uważam także, że w zwiększeniu sprzedaży ma znaczny udział nasze 28-letnie doświadczenie w branży.
Kamil Mitura: Większość handlowców pracuje obecnie z domu i jeżdżą tylko na umówione wizyty. W naszej głównej siedzibie i oddziałach są tylko dyżury handlowe. Większość procesów jest realizowanych poprzez telefon i Internet. Staramy się również być coraz lepiej widoczni w sieci.
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express 24/2020 - zamów:
bezpłatny egzemplarz prenumeratę