Od Agrosuna do Warriora
Jerzy Lodziński jest użytkownikiem ciągników Deutz-Fahr od roku 2000, kiedy w gospodarstwie pojawił się 120-konny Agrosun.
– To był stosunkowo prosty ciągnik, chłodzony jeszcze powietrzem, z mechaniczną skrzynią biegów, dobrze wyceniany na rynku wtórnym, który nie popracował u nas zbyt długo. Szybko znalazł jednak nabywcę, a ja już pozostałem na stałe przy marce Deutz-Fahr. W dalszej kolejności postawiłem już na ciągniki z bezstopniową przekładnią, najpierw Agrotron TTV 155, którego w 2008 r. zastąpił Agrotron TTV 620 o mocy 165 KM i Agrotron M610 o mocy 140 KM ze skrzynią 24/24. Ciągniki te z czasem zostały zastąpione przez zakupione w latach 2017-2018 modele Agrotron 6130, 6155 RCShift i 6165 RCShift. Z tymi traktorami sobie radzimy – wylicza rolnik.
Flagowym ciągnikiem w gospodarstwie jest od 2023 r. 7250 TTV Agrotron, który wykonuje najcięższe prace – głównie z zestawem dwóch pługów Överum – pięcioskibowym z tyłu i trzyskibowym z przodu (przejazdy z prędkością 8-9 km/h) czy 4-metrowym siewnikiem Amazone wyposażonym w bronę aktywną.
– I powiem jedno, przez te dwadzieścia lat nastąpił niewyobrażalny wręcz przeskok technologiczny w kierunku elektroniki czy prowadzenia GPS. Ciągnik ten zakupiony został w najbogatszej wersji Warrior, która pozwala np. programować poszczególne sekwencje, sterować automatycznie sekcjami, czy prowadzić zestaw uprawowy z dokładnością do 1 cm - co znacznie przyspiesza siew. A to nie wszystko, bo skrzynia biegów pracuje znacznie sprawniej, kabina jest lepiej wyciszona i wyposażona w bardzo dobrą klimatyzację. Poza tym ma na przedzie podnośnik sterowany elektronicznie, który świetnie sprawdza się podczas orki. Elektronika oznacza dużą wygodę i oszczędności w środkach ochrony roślin czy nawozach (gospodarstwo wykorzystuje wapnowanie oraz obornik granulowany - przyp. red.) – przekonuje Jerzy Lodziński i dodaje:
– Przydałby nam się jeszcze jeden ciągnik, jednak trochę mocniejszy od tych co mamy, mający z 280 KM, najlepiej z serii 8, bo w mojej ocenie starsze modele mają jakby większą moc użytkową, większą siłę uciągu na haku niż te nowe, które tylko na papierze są mocniejsze. Poza tym mam subiektywne poczucie, że zostały wykonane z lepszych materiałów, były mniej awaryjne. Co więcej, ceny nowych ciągników stają się horrendalnie wysokie, nieprzystające do naszych dochodów. Ale coraz bardziej brakuje rąk do pracy, dlatego trzeba inwestować bez końca w nową technologię – uzupełnia użytkownik.
Markę Deutz-Fahr reprezentuje w gospodarstwie również: ładowarka teleskopowa Agrovector i - jeszcze do niedawna - kombajn zbożowy 9206 TS z hederem Biso z wysuwanym hydraulicznie stołem.
– Z kombajnu byliśmy bardzo zadowoleni, nie sprawiał żadnych kłopotów, do wymiany były tylko jakieś proste rzeczy typu pasek klinowy, co mogliśmy zrobić we własnym zakresie. Niestety Deutz-Fahr nie produkował już większych kombajnów. Nie rozważałem usług czy wynajmu, dlatego też padła decyzja o zmianie marki kombajnu; padło na model Claas Lexion 6800 na gąsienicach – wyjaśnia rolnik.
Porady na telefon
O wyborach decydują nie tylko walory samego sprzętu, lecz także w dużej mierze ludzie, o czym przekonuje również Jerzy Lodziński, który podkreśla profesjonalizm i dobrą obsługę posprzedażną zespołu Deutz-Fahr i dilerów - na początku firmę Rolsad, a ostatnio Agromarket Jaryszki, Invest-Rol i Stomil Sanok Dystrybucja.
– Z maszyn Deutz-Fahr jestem oczywiście bardzo zadowolony, nie było z nimi żadnych większych problemów, choć przytrafiały się jakieś drobne rzeczy, które w warunkach eksploatacji zawsze mogą się przydarzyć. Jestem zadowolony z serwisu gwarancyjnego i pogwarancyjnego, który nas wspiera w każdej sytuacji, również przez telefon. Przez to nigdy nie zostałem pozostawiony sam sobie – opowiada gospodarz, który jest jednocześnie dobrym „ambasadorem” marki w regionie, udostępniającym m.in. swoje pola na pokazy maszyn Deutz-Fahr.
A markę DF komplementuje również z uwagi na dobre notowania na rynku wtórnym.
– Dlatego też wybieram ciągniki bardzo dobrze wyposażone, bo nie mam później problemów z ich zbyciem, czy to oddając ciągnik używany w rozliczeniu, czy też sprzedając samodzielnie. Nie warto zatem oszczędzać przy kompletacji – twierdzi Jerzy Lodziński.
W dzisiejszych realiach rynkowych dużego znaczenia w zamknięciu transakcji sprzedaży odgrywa atrakcyjne dla rolnika finansowanie fabryczne.
– Jestem bardzo zadowolony z tego, co ma wspólnie do zaoferowania SDF Polska i BNP Paribas Leasing Solutions. Uzyskanie takiego finansowania jest bardzo proste. Częstotliwość spłat ustalam z Dealerem, ostatnim razem zdecydowałem się na spłatę pożyczki w ciągu 3 lat. Następnie wszystkie dokumenty przesyłane są drogą mailową, a formalności załatwiam na miejscu u dealera SDF lub zdalnie. Wszystko zajmuje raptem kilka dni – mówi rolnik.