De Vos Maszyny Rolnicze z nowym szyldem
O ile firma De Vos Maszyny Rolnicze z Wałcza to nowy podmiot na naszym rynku maszyn rolniczych, tak jej założyciel i właściciel, Benoit De Vos, to postać bardzo dobrze znana. W rozmowie z Grzegorzem Antosikiem mówi nam o tym, jak trafił do Polski, o swojej dotychczasowej działalności na naszym rynku i wyzwaniach na przyszłość.
Na wstępie proszę przypomnieć początki swojej działalności na rynku polskim. Jak to się stało, że Belg zajął się sprzedażą maszyn rolniczych w Polsce?
Przyjechałem do Polski w roku 2003, aby pracować w gospodarstwie rolnym koło Wałcza, prowadzonym przez właścicieli pochodzących z Belgii. To pozwoliło mi nauczyć się języka polskiego i poznać Polskę. W 2007 r. zacząłem sprzedawać maszyny jako przedstawiciel handlowy - pracowałem w ten sposób przez kolejne 5 lat. Dzięki temu udało mi zbudować doświadczenie w sprzedaży maszyn. To jest dla mnie prawdziwa pasja i duża satysfakcja, gdy sprzedaję kolejne maszyny w Polsce.
Prowadzona przez Pana firma zajęła się przede wszystkim wprowadzaniem na rynek polski marek produkcji francuskiej. Jakie efekty przyniosły te działania? Jaka jest dziś rozpoznawalność tych produktów na naszym rynku?
Gdy powiem, że w 2012 r. mało kto słyszał o marce Brochard w Polsce, to nie skłamię. Marka ta w tamtych latach jeszcze była mało znana w naszym kraju. Od momentu założenia spółki Brochard Polska, która była głównym i jedynym importerem Brocharda w Polsce, sprzedaliśmy około 500 maszyn. Mówię oczywiście tylko o nowych maszynach, nie uwzględniając bardzo dużej ilości rozrzutników używanych marki Brochard, które importowaliśmy do kraju. Na chwilę obecną chyba nie ma w Polsce rolnika, który nie słyszałby o marce Brochard. Taka sama sytuacja tyczy się wozów asenizacyjnych Armor oraz ścielarek Jeulin. Dlatego też teraz jestem pewny, że i marka Perard niebawem będzie bardzo znana na rynku polskim. Trzeba na to czasu, cierpliwości i zaangażowania, ale pierwsze sprzedaże mam już za sobą.
Jakie są według Pana najważniejsze różnice pomiędzy rolnictwem we Francji i w Polsce? Czym w związku z tym różnią się te dwa rynki maszyn rolniczych?
Jeśli chodzi o strukturę gospodarstw, to nie ma dużej różnicy między tymi krajami. We Francji jednak nawet 1/3 maszyn jest sprzedawana do grup producentów. Oznacza to, że rolnicy często nie kupują sprzętu na własny rachunek - klientami dilerów są nie tylko grupy, ale i firmy usługowe. W Polsce zaś jest więcej odbiorców indywidualnych, co jest związane z pomocą unijną kierowaną w dużej mierze na modernizację gospodarstw. Widzę jednak, że działają również grupy producentów wspierane ze środków unijnych, a także bardzo szybko rozwijające się firmy usługowe.
Przez wiele lat podstawową marką w ofercie był Brochard. Jak to się stało, że w miejsce tej marki pojawił się Perard?
Powód zmiany producenta pojawił się tak naprawdę dlatego, iż firma Brochard Constructeur zaczęła mieć problemy. Znacząco spadła produkcja maszyn, odnotowywaliśmy nieterminowość dostaw maszyn, w efekcie czego uciekali nam klienci. Kiedy zaś nad firmę Brochard zaczęło nadciągać widmo zamknięcia produkcji, zdecydowaliśmy się zmienić producenta. Długo rozmyślaliśmy nad tym, kogo wybrać, aby móc nadal oferować maszyny tej samej jakości. Wybór padł na firmę Perard, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Maszyny są wykonane perfekcyjnie, terminowo, są bardzo dobre pod względem jakości i zastosowanych materiałów, a dodatkowo firma Perard posiada w ofercie m.in. wozy przeładowcze, które, jak się okazuje, mają bardzo duży potencjał w naszym kraju...
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express 06/2020 - zamów:
bezpłatny egzemplarz lub prenumeratę
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express - zamów: