Wywiady Aktualności

Ciągników nie zabraknie

Data publikacji:

Czy rynek nowych ciągników rolniczych w Polsce po wielu miesiącach nieprzerwanych wzrostów zbliża się do przesilenia? Pytamy o to Grzegorza Jaskota, współwłaściciela spółki Jaskot z Siekierczyna na Dolnym Śląsku, o czym mówi on w rozmowie z Grzegorzem Antosikiem.

    Grzegorz Jaskot, współwłaściciel spółki Jaskot z Siekierczyna

 Analiza danych z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców pokazuje, że w skali kraju sprzedaż ciągników rolniczych w pierwszych dwóch miesiącach 2022 r. jest na lekkim plusie, choć już luty przyniósł 4,8-proc. spadek w porównaniu do tego samego miesiąca w roku ubiegłym. Czy to wskazuje na zmianę tendencji na rynku, stojącego zwłaszcza w 2021 r. pod znakiem dużych wzrostów?

Z perspektywy mojej firmy jeszcze nie zauważamy zadyszki na rynku. Jeżeli chodzi o dynamikę pozyskiwania nowych zamówień to jest ona zbieżna z drugą połową 2021 r. - to tempo jest bardzo podobne. W związku z tym, patrząc na rynek ciągników od strony popytowej, nie widzę jeszcze spowolnienia - póki co nie wskazują na to żadne liczby. Jest natomiast obawa o czynniki które mogą wpłynąć negatywnie na sprzedaż. 

Analizując sprzedaż ciągników należy jeszcze przypomnieć, iż jeszcze niedawno był taki czas, że większość producentów miała problem z dostawą na czas i wówczas - przez kilka miesięcy - nasi klienci w zasadzie kupowali wszystko, co było tylko dostępne. Obecnie zaczynamy jednak wracać do tego co było wcześniej, w związku z czym zakupy rolników są mniej spontaniczne i bardziej przemyślane.

W skali całego kraju zauważalny jest duży wzrost średniej mocy rejestrowanych ciągników - ze 118 KM do prawie 132 KM. Jak ta sytuacja wygląda na terenie działania Państwa firmy?

Jeżeli chodzi o markę Deutz-Fahr, to modelem wiodącym jest 113-konny ciągnik 5110 G. Jednak również na Dolnym Śląsku zauważalna jest tendencja trwająca już od wielu miesięcy, iż średnia moc sprzedawanych ciągników stale idzie w górę - na początku 2022 r. wynik ten podniósł się do prawie 154 KM. Po prostu rośnie zapotrzebowanie na ciągniki dużej mocy - coraz częściej powyżej 200 czy nawet 300 KM.

Wydaje się jednak, że to naturalny proces. Duże gospodarstwa inwestują trochę inaczej niż te mniejsze - niekiedy inwestycje nie są uzależnione od środków unijnych. Jest coraz większy problem z pracownikami, koszty produkcji rolnej stale rosną, więc czasami lepiej kupić większy ciągnik i większe maszyny i np. zamiast pięcioma operatorami zrobić tę samą pracę trzema. Zmniejszenie kosztów pracowniczych pozwala na zakup większego sprzętu. I jeśli nie pojawią się inne zjawiska na rynku, w mojej opinii ta tendencja będzie narastać.

Dolny Śląsk oparty jest głównie na produkcji roślinnej w związku z czym nie potrzeba tylu ciągników pomocniczych niż np. w gospodarstwach stawiających na produkcję zwierzęcą.

Warto dodać, że marka Deutz-Fahr dobrze odnajduje się w tej rzeczywistości. Jeszcze kilka lat temu gama produktów była znacznie uboższa w tych przedziałach mocy, jednak mądre decyzje wpłynęły na to, że pojawiły się ciągniki z serii 7, 8 oraz 9, które na naszym terenie coraz lepiej się sprzedają. To także nam jako dystrybutorom pozwala skutecznie docierać do większych klientów, którzy podejmują decyzje zakupowe w trochę inny sposób. Dotarcie do tych klientów daje nam trochę większą paletę możliwości.

A na którym z segmentów mocy ciągników koncentruje się w bieżącym sezonie marka Deutz-Fahr?

Koncern widzi i docenia wszystkie grupy mocy ciągników i to jest dla nas bardzo dobra wiadomość. Dzięki temu mamy w ciekawych cenach produkty w każdym z tych przedziałów. Dzięki temu jesteśmy w stanie złożyć dobrą propozycję praktycznie dla każdego klienta. Szczególnie ważny dla nas jest specjalny program dedykowany dla modeli o dużej mocy, wspierany przez koncern. Cenię sobie to, że importer tej marki dba o dilerów zamawiając z wyprzedzeniem na rynek polski, żebyśmy mieli co sprzedawać. Dlatego też uważam, że dostęp do produktów na 2022 r. mamy zapewniony - ciągników nam nie zabraknie.

Czy na dziś nastroje zakupowe rolników są nadal dobre? Co można prognozować na najbliższe miesiące?

Tak uważam. I nawet jeśli rozmawiamy z klientami nie słychać większych obaw związanych z sytuacją na Ukrainie czy z cenami. Oczywiście te obawy są, ale to nie jest dominujący głos. Bardzo chciałbym, aby firma Jaskot powtórzyła wynik sprzedażowy z roku ubiegłego, natomiast analizując czynniki zewnętrzne spodziewamy się, że ten wynik może być nieco niższy. 

Jednym z kluczowych problemów przed którymi stoi polska gospodarka jest wysoka inflacja. Jak duża zwyżka cen wpływa na sytuację w branży maszyn rolniczych?

Na pewno zmieniła się świadomość rolników. Dziś najczęściej nie musimy już negocjować cen. Klienci przyzwyczaili się do tej sytuacji i po prostu spodziewają się, że będzie jeszcze drożej - myślę, że się nie mylą. Nie ma miesiąca, aby któryś z naszych dostawców nie przysyłał informacji o zmianie cen. Nie znaczy to jednak, że przy okazji tych podwyżek możemy zwiększyć nasz zysk. Marże są nieco mniejsze niż w roku ubiegłym - nie wszystkie wcześniejsze umowy jesteśmy w stanie renegocjować, dlatego część podwyżek jesteśmy zmuszeni wziąć na siebie. Trudno jednak oczekiwać, abyśmy mogli obniżać marże jeszcze bardziej. 

Dziękujemy za rozmowę.

Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express - zamów:

Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę

YouTube atrexpress

zobacz więcej

Pokaz opryskiwacza HARDI AEON CENTURAline


W chwili otwarcia wideo, YouTube wyśle pliki cookie. Polityka prywatności YouTube

Pokaz robota autonomicznego - NAIO ORIO


W chwili otwarcia wideo, YouTube wyśle pliki cookie. Polityka prywatności YouTube

Bądź na bieżąco! Zapisz się do newslettera

Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Boomgaarden Medien Sp. z o.o. treści marketingowych (newsletter) za pośrednictwem poczty elektronicznej w tym informacji o ofertach specjalnych dotyczących firmy Boomgaarden Medien Sp. z o.o. oraz jej kontrahentów.