Aktualności

Bartosz Dęga. Cały czas ruch w interesie

Data publikacji:

Dla rolników rozważających zakup maszyny używanej duże znaczenie ma pełna informacja o jej rzeczywistym stanie technicznym. Tym oczekiwaniom wychodzi naprzeciw firma Bartosz Dęga z Dzierlina pod Sieradzem w woj. łódzkim, która do tematu podchodzi rzetelnie i nie oferuje przysłowiowego kota w worku.

    Bartosz Dęga. Cały czas ruch w interesie

Działalność w tym zakresie przedsiębiorca prowadzi od 8 lat.

 – Przez pierwsze lata robiłem praktycznie wszystko sam, jednak biznes znacznie się rozrósł. A dziś przywożę maszyny głównie z Niemiec, Danii, Austrii, Belgii czy Holandii – przede wszystkim od dilerów, którzy zostawiają swój sprzęt w rozliczeniu przy zakupie nowego. Trudno jest znaleźć ciekawe opcje z ogłoszeń prywatnych. Rzadko też decyduję się na kierunek francuski, bo jak się okazuję, jest tam sprzęt który można i warto kupić, jednak zazwyczaj są to maszyny z jakąś wadą – silnika czy skrzyni biegów, którą trzeba przed sprzedażą usunąć. Nie zajmuję się takimi tematami, bo koncentruję się na tym, aby przez cały czas był ruch w interesie. Zarabiam wysokim obrotem, a nie sprzedażą jednostkową. Miesięcznie sprzedaję od kilkunastu do kilkudziesięciu maszyn – ciągników, rozsiewaczy nawozów czy pługów, a przykładowo luty 2024 r. zamknąłem na liczbie 39 sztuk – wyjaśnia Bartosz Dęga.

Bez większych napraw, w młodym wieku

Przedsiębiorca sprowadza maszyny pod zamówienia rolników oraz firm zajmujących się handlem maszynami, praktycznie w całej Europie. 

– Staramy się tak wybierać, aby był to sprzęt nie wymagający większego zaangażowania, co najwyżej drobnej kosmetyki. Każdy większy remont czy renowacja kosztuje, a przede wszystkim skutkuje tym, że czas obiegu sprzętu się wydłuża. Dlatego też staram się sprowadzać maszyny w takim czasie, aby były akurat potrzebne rolnikom, którzy nie kupują prewencyjnie, a interwencyjnie – podkreśla.

Klienci na sprzęt z drugiej ręki szczególnie uważnie patrzą na wiek maszyn. – Dobrym przykładem są traktory 

– w Polsce bardzo często zwraca się uwagę na rocznik zapominając jednak najczęściej o przebiegu. Tymczasem za granicą sytuacja wygląda zupełnie odwrotnie. Generalnie też większym wzięciem cieszy się sprzęt młodszy, bardziej nowoczesny, choć akurat wpływa na to też dostępność środków unijnych. Wystarczy, że pojawią się dotacje, aby rolnicy chętniej wybierali sprzęt nowy – zauważa przedsiębiorca.

Informacja o bieżącej ofercie maszyn używanych Bartosza Dęgi w dużej mierze rozchodzi się tzw. pocztą pantoflową. Dzieje się tak niezależnie od tego jak zmieniają się ich ceny. A te oczywiście rosną, podobnie zresztą jak w odniesieniu do maszyn nowych. Galopujące ceny, czy mówiąc inaczej, inflacja, nie wydają się jednak największym problemem w tym biznesie. 

– Podstawową kwestią jest aby dobrze rozwinąć zaplecze techniczno-warsztatowe. W pierwszej kolejności chodzi o budynek wraz z niezbędnym wyposażeniem, w drugiej zaś - o rzetelną w swojej pracy i solidną kadrę. Kolejną kwestią są wszelkie wątki gwarancyjno-awaryjne. No i na koniec, to co jest podstawowym problemem – utrzymanie dostępu do zaopatrzenia. A nie jest to łatwe, kiedy widać ogromny popyt z krajów bałkańskich - firmy z tego rynku wykupują takie maszyny w zasadzie jak leci – kwituje Bartosz Dęga.

Polecamy produkty z naszego sklepu:Polecamy produkty z naszego sklepu:Polecamy produkty z naszego sklepu:

Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express - zamów:

Bezpłatny egzemplarz Prenumeratę

YouTube atrexpress

zobacz więcej

Pokaz opryskiwacza HARDI AEON CENTURAline


W chwili otwarcia wideo, YouTube wyśle pliki cookie. Polityka prywatności YouTube

Pokaz robota autonomicznego - NAIO ORIO


W chwili otwarcia wideo, YouTube wyśle pliki cookie. Polityka prywatności YouTube

Bądź na bieżąco! Zapisz się do newslettera

Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Boomgaarden Medien Sp. z o.o. treści marketingowych (newsletter) za pośrednictwem poczty elektronicznej w tym informacji o ofertach specjalnych dotyczących firmy Boomgaarden Medien Sp. z o.o. oraz jej kontrahentów.