Od poniedziałku do piątku grupa audytorów Komisji Europejskiej wizytuje ubojnie w Polsce. W ciągu miesiąca ma być przedstawiony raport w tej sprawie. KE nie prezentuje żadnych wstępnych wniosków.
Niedawno telewizja TVN24 wyemitowała reportaż o nielegalnym uboju krów, który odbywał się w nocy bez nadzoru weterynaryjnego w rzeźni w powiecie Ostrów Mazowiecka. Inspekcja Weterenaryjna we współpracy z policją natychmiast podjęła czynności sprawdzające. Rzeźnia, w której dokonywano nielegalnego uboju została zamknięta. Z list dystrybucyjnych wynika, że mięso trafiło do kilkudziesięciu punktów w Polsce i za granicę - do 14 krajów.
Ministerstwo rolnictwa przekazało, że zabezpieczone mięso zostało przebadane. - "Nie stwierdzono zagrożeń biologicznych, ale dla zasady ostrożności mięso to jest wycofywane z obrotu."
Ardanowski pytany w Radiu Zet, czego spodziewa się po audycie KE, odpowiedział, że kontrola wciąż trwa, a inspektorzy "przejrzeli wszystkie procedury, wybrali sobie zakłady, które odwiedzili."
"Cieszę się, że w ogóle przyjechali. To jest trochę rutynowa kontrola, ale cieszę się, że są, żebym się upewnił, że procedury polskiej weterynarii są takie same jak w innych krajach, że nie odbiegają od standardów i żeby ci inspektorzy, jeżeli coś dostrzęgą, przedstawili to nam, aby ewentualne błędy mogły zostać skorygowane." - powiedział.
Dopytywany, czy jest spokojny wyników, odpowiedział: "Tak, przez te dni niczego nie sygnalizują, żeby coś dramatycznego zostało przez nich dostrzeżone, a byli wszędzie".
Źródło: PAP