– Nasza firma wprowadza na rynek polski usługi związane z komercyjnym opryskiwaniem pól biologicznymi środkami ochrony roślin za pomocą dronów. Mamy w swojej ofercie drony o pojemności zbiornika od 10 l do 50 l – najmniejszy z nich jest w stanie osiągnąć wydajność nawet 20 ha/h. Uważam, że jest to przyszłość rolnictwa związana z niewielkim zużyciem wody oraz z łatwością obsługi. Szczególnie dobrze sprawdza się, jeżeli gospodarstwo jest mocno rozdrobnione – jest to znaczące ułatwienie jeśli chodzi o logistykę oprysku. Swoje zalety uwydatnia także, kiedy teren jest podmokły i nie ma możliwości wjechania ciągnikiem, a szczególnie dobrze sprawdza się w oprysku rzepaku czy kukurydzy, także w skutecznej walce z omacnicą prosowianką. Nie jest to przy tym drogie rozwiązanie – 10-litrowy dron do oprysków kosztuje w wersji podstawowej ok. 40 tys. zł, a 30-litrowy – 74 tys. zł. Jest to zatem ułamek kosztów opryskiwacza konwencjonalnego. A jeśli i to jest zbyt wiele, rolnik może przecież zdecydować się na skorzystanie z naszych usług oprysku wykonywanego dronami – podkreśla Dawid Jędrzejczak z firmy Agrodron.
Dodaje jednak, że do tego należy doliczyć koszt mieszalnika do przygotowywania substancji w odpowiednich proporcjach. A jeśli chodzi o kwestie techniczne, jeszcze jeden istotny szczegół – akumulatory w urządzeniu wymienia się wraz z momentem uzupełniania płynu w zbiorniku, za pomocą specjalnego dystrybutora, bez kontaktu z cieczą.
Cechujące się bardzo dużą wydajnością, precyzją i efektywnością pracy, a oferowane przez firmę Agrodron kompaktowe urządzenia mają rzecz jasna zaawansowane systemy dozowania środków ochrony roślin oraz rozsiewania nawozów, które zapewniają precyzyjne stosowanie substancji, minimalizując zużycie, a przy tym wyposażone są w kamery i sensory, które pozwalają precyzyjnie określić ogniska chorób. A co istotne, podjęta po przeprowadzeniu analizy pól z powietrza interwencja pozwala zapobiec rozprzestrzenianiu się chorób i szkodników oraz szybko uzupełnić niedobór składników odżywczych wszędzie tam, gdzie jest to potrzebne. Wszystko to przy zachowaniu oszczędności nawozów i środków ochrony roślin.