Agri5 zajmuje się kompleksową obsługą rolnictwa w zakresie sprzedaży maszyn i urządzeń rolniczych. Jednym z filarów oferty są czeskie maszyny Opall-Agri, rozrzutniki obornika Tebbe i wozy asenizacyjne Zunhammer. – W tym zakresie oferujemy produkty z najwyższej półki, a wiadomo, że najdroższe maszyny na rynku nie sprzedają się jak świeże bułki. Mimo to, z racji wcześniejszych doświadczeń, znajdujemy na nich klientów na terenie całego kraju – przekonuje Wojciech Ziaja, wiceprezes firmy.
Subdiler Kuboty
Generalnie jednak obszar działania przedsiębiorstwa ograniczony jest do powiatów tuż przy granicy województw - wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego i zachodniopomorskiego, na którym Agri5 działa jak klasyczna firma handlowa. Jeśli chodzi o ciągniki rolnicze, firma przez krótki czas związana była mariażem z markami Tym i Ursus, jednak: – Od jesieni 2017 r. na terenie powiatów pilskiego, złotowskiego i szczecinieckiego sprzedajemy ciągniki marki Kubota. Z racji profilu działalności gospodarstw rolnych największym wzięciem cieszą się ciągniki wykorzystywane do produkcji zwierzęcej, w przedziale 70-120 KM. Do końca pierwszego sezonu współpracy z Kubotą chcemy sprzedać 10 ciągników tej marki. Nie zapominamy jednak o tym, że jest jeszcze cała gama maszyn towarzyszących w kolorze pomarańczowym, z którymi również wiążemy nadzieje na przyszłość – mówi Wojciech Ziaja.
Dopełnieniem oferowanego asortymentu są maszyny do nawożenia mineralnego Metal-Fach, opryskiwacze Agrola czy prezentowane podczas ostatnich targów Agrotech w Minikowie maszyny uprawowe Opall-Agri - pługi obrotowe, głębosze, brony talerzowe oraz agregaty uprawowe. Interesującą niszą rynkową wydaje się także segment techniki komunalnej spod znaku Kubota. – Z racji braku dużych ośrodków miejskich „w sąsiedztwie” nie mamy póki co dużej ilości zapytań. Trzeba jednak dołożyć dużych starań, aby dotrzeć z tymi ciekawymi produktami do klientów – mówi wiceprezes Agri5.
Nie zawsze w rozsądnych terminach
Dywersyfikacja oferty wydaje się być optymalnym scenariuszem rozwoju firmy działającej w otoczeniu, na które silnie oddziałuje daleka od stabilności sytuacja w rolnictwie - wystarczy wspomnieć choćby spędzające sen z powiek wielu hodowców trzody chlewnej ogniska ASF. Dobrym tego przykładem są chociażby rządzące się nieraz dziwnymi procedurami kwestie wykorzystywania środków z PROW. – Mamy do czynienia z pracownikami ARiMR w wielu województwach i w większości z nich sfinalizowanie zakupu udaje się zamknąć w ciągu miesiąca. Są jednak niechlubne wyjątki, przez które procedury potrafią trwać znacznie dłużej, a przecież wszystkim nam zależy na tym, aby kwestie sprzedaży załatwiane były bez zbędnej zwłoki – utyskuje Wojciech Ziaja. Uzupełnia przy tym, iż PROW odpowiedzialny jest jedynie za około 30% przeprowadzanych przez Agri5 transakcji, a i to raczej w przypadku mniejszych maszyn.
Grzegorz Antosik