Przykład tego gospodarstwa zadaje kłam tezie, że tego typu rozwiązania znajdują zastosowanie wyłącznie w największych gospodarstwach rolnych. Wszak Paweł Kociok gospodaruje wraz z rodzicami na nieco ponad 100-hektarowym areale obejmującym gleby niższej jakości (od IV do VI klasy). – Prowadzimy hodowlę bydła mlecznego - mamy 60 krów dojnych. Poza tym uprawiamy zboża, rzepak, kukurydzę i ziemniaki, poza tym są użytki zielone na pasze. Produkcja mleka jest coraz bardziej problematyczna i wymaga dużych nakładów pracy. W ogólnym rozrachunku dużą rolę odgrywa jednak produkowany przy tej okazji obornik, dzięki któremu plony pszenicy sięgają 5-6 t/ha, jęczmienia ozimego - do 7 t/ha,
a rzepaku - 3-4 t/ha. Poza tym zbieramy 3-4 pokosy trawy – wyjaśnia Paweł Kociok.
Czas dla siebie
Skoro sam rolnik podkreśla, iż takie połączenie produkcji roślinnej i zwierzęcej jest. . .
Chcesz dowiedzieć się więcej? Czytaj atr express 22/2019
Zamów bezpłatny egzemplarz / prenumeratę